sobota, 23 marca 2013

Rozdział 10



Michał

Lena napisała do mnie ostatniego SMS-a dobre piętnaście minut temu. Była już wtedy w klubie. Gdzie ją wcięło? Jeśli już chce się z nami upić to niech przynajmniej będzie punktualna i się nie spóźnia. To miał być całkowicie męski wypad. Mieliśmy obaj z Szamponem wyrwać jakieś laski i się zabawić. Ale oczywiście Lena ma wyjątkowe poczucie czasu. Mario też gdzieś znikł. O moja siostrunia wyłania się z tłumu.

- Wreszcie jesteś – przywitaliśmy się buziakiem w policzek – Co tak długo? Stało się coś?
- Nie. Po prostu spotkałam tu kogoś i wypiliśmy po drinku. A Mariusz gdzie?
- Nie wiem, poszedł gdzieś pół godziny temu i go wcięło. Skoro już trochę piłaś to idziemy tańczyć.

Pociągnąłem ją na sam środek parkietu. Lena jest świetną tancerką, z nią każdy nauczy się tańczyć, nawet totalna pokraka jak ja kiedyś, bawi się w jej towarzystwie świetnie. To właśnie dzięki niej nie musiałem wstydzić się togo, ze nie umiem tańczyć, bo mnie tego nauczyła. Zrobiła ze mnie (totalnego łamagę) wybornego tancerza. Od tamtej pory uwielbiamy ze sobą tańczyć na wszystkich uroczystościach czy imprezach. Zdarzało się nawet tak, że Lena szła ze mną na jakieś wesele jako moja dziewczyna.

Teraz niestety nie mamy już tak częstych okazji do bawienia się razem. Czasami zdarza się jednak, że pójdzie ze mną na imprezy klubowe, sponsorskie czy te organizowane przez chłopaków z drużyny. Wiele osób, które nie wiedzą o tym, że jesteśmy rodzeństwem, myśleli, że jesteśmy razem i życzyli nam szczęścia. Na takich imprezach wszyscy mężczyźni mi jej zazdrościli. W gruncie rzeczy to bardzo fajne uczucie.

Tańczymy już ze sobą dobre pół godziny. Siostra poprosiła mnie o chwilę odpoczynku. Poszliśmy więc do naszego stolika, przy którym siedział Mariusz. Lena poszła do toalety, a ja zamówiłem sobie jakiegoś drinka przy barze. Usiadłem z powrotem na klubowej kanapie i obserwowałem bawiących się ludzi.

Moją uwagę przykuły trzy dziewczyny i dwóch chłopaków. Jeden z nich wygląda trochę, jak ten sławny piłkarz. Dziewczyna w zielonej sukience(link) jest bardzo podobna do Weroniki. Rusza się strasznie zmysłowo. To na pewno ona. Postanowiłem do niej podejść, żeby spróbować naprawić to co wtedy zniszczyłem.
Muzyka z szybkiej zmieniła na wolną. Dziewczyna zaczęła kierować się w kierunku wyjścia. Poszedłem za nią. Wyszliśmy z budynku na zewnątrz. Mimo że jest noc temperatura nas rozpieszcza. Oparła się o ceglany murek i oddychała głośno. Podszedłem do niej i stanąłem obok. Uśmiechnęła się.

- Znowu się spotykamy – powiedziała, kładąc dłoń na mojej klatce piersiowej.
- Na to wygląda – na parę minut zapanowała cisza. Nie była w ogóle krępująca. Ona patrzyła przed siebie, a ja podziwiałem jej ciało. Jeszcze kilkadziesiąt minut temu myślałem, że zrobi awanturę, że się rzuci na mnie z pięściami czy, że ucieknie. Ona tak po prostu sobie stała i nic nie mówiła.
- Dlaczego się tak na mnie patrzysz? – odezwała się po chwili.
- Niby jak?
- Lustrujesz mnie wzrokiem... Krępujesz mnie...
- Ja ciebie? – odpowiedziałem zdziwiony – Powinno być chyba odwrotnie. Ja jestem tylko zwykłym siatkarzem, a ty sławną na całym świecie aktorką. To ciebie znają wszyscy...
- Zaraz, zaraz... Jesteś siatkarzem?!
- No, tak... A myślałaś, że kim? Nie zdziwiło Cię to, że jestem wysoki, wysportowany...?
- Ja... Nie interesuje się tym... Nie z nam się na niczym oprócz piłki nożnej i to tylko ze względu, że mój brat gra... Siatkówką interesuje się moja siostra. Jest dziennikarką.
- Rozumiem – zaczesałem jej niesforne kosmyki włosów za ucho – Nie musisz znać się na siatkówce... Wszystkiego Cię nauczę... Mogę Ci coś powiedzieć?
- Oczywiście, śmiało...
- Jesteś piękna, strasznie piękna – dotknąłem jej policzka – Weronika czy... Czy moglibyśmy zacząć od początku? Zapomnieć o tym co si wtedy wydarzyło i zacząć od nowa?
- Naprawdę chcesz o tym wszystkim zapomnieć? – jej oczy posmutniały – Chcesz zapomnieć o tym, co się między nami tamtej nocy wydarzyło? O wspólnych chwilach...? – znowu ucichła, a ja nie chciałem jej przerywać – Ja nie chcę op tym wszystkim zapomnieć, bo to było coś wyjątkowego... Jedyne, co mogę wymazać z pamięci, to nasza kłótnia i to, jak mnie wyrzuciłeś z mieszkania – chciałem coś powiedzieć, przeprosić ją za to, ale nie pozwoliła mi – Nie przerywaj mi proszę... To i tak jest dla mnie trudne... Na pewno chcesz zacząć od początku?
- Oczywiście, że chcę, bo zrozumiałem, że nie jesteś dla mnie obojętna. Zrozumiałem, że Cię ko...
- Nie kończ... Nie jesteś jeszcze tego pewien... Myślę, że możemy spróbować, ale tak jakbyśmy się dopiero co poznali. Zgoda?
- Zgoda. No to... Jestem Michał, siatkarz. Miło mi – podałem jej rękę, którą z uśmiechem na ustach uścisnęła.
- Weronika, aktorka. Mi mi bardziej – stanęła na palcach i pocałowała mnie w policzek.
- Z tym, że się nie znamy, to tak na serio?
- Tak, nawet bardzo na serio... – pięknie się uśmiechnęła.
- To znaczy, że nie mogę Cię teraz pocałować w usta?
- No, nie możesz, przecież dopiero co się poznaliśmy – zaczęła się śmiać.
- A zaprosić na nocny spacer w blasku Księżyca i trzymać Cię za rękę, gdy będziemy szli?
- Niech się zastanowię... Pewnie, że możesz. Pozwalam Ci nawet na to, żebyś pod furtką mojego domu rodzinnego pocałował w policzek i przytulił na pożegnanie.
- To chodźmy – złapałem ją za rękę i ruszyliśmy w drogę.

Dobrze wiedziałem, gdzie mieszka, dlatego zamiast iść najkrótszą drogą, wybrałem najdłuższą. Idąc chodnikiem w blasku Księżyca, rozmawialiśmy o wszystkim. Opowiedziała mi wiele ciekawostek o sobie, o swojej rodzinie, o bujnej karierze, a ja zrewanżowałem się tym samym. Gdy opowiada mi w jakich filmach grała, od razu kojarzyły mi się wszystkie sceny, w których całowała się z mężczyznami ściskało mnie w środku.

Postanowiłem nawet spróbować wytłumaczyć jej na czym polega siatkówka. Najprościej, jak to tylko możliwe opowiedziałem jej o zasadach gry. Mam nadzieję, że cokolwiek zrozumiała. Powiedziałem również o miejscach, w których już grałem. Wymieniliśmy się numerami telefonów. Przed samym już domem dopiero się zatrzymaliśmy.

- To co, jesteśmy na miejscu...
- No jesteśmy... To co, teraz mogę spełnić twoją wolę i Cię pocałować?
- Na to wygląda – nachyliłem się delikatnie nad nią i pocałowałem w policzek długo się od niego nie odsuwając – To lecę... Dobranoc.
- Dobranoc - zniknęła za drzwiami, a ja długo jeszcze nie potrafiłem odejść. Dopiero gdy zobaczyłem, że w pokoju na górze zapala się światło, a ona wygląda i się do mnie uśmiech, udałem się w drogę do mieszkania.


Karolina

Wszystko było tak dobrze. Bawiliśmy się razem świetnie. Weronika wreszcie się wyluzowała, zapomniała o wszystkim co czeka na nią na zewnątrz. Zapomniała i o Michale i o Tomku. Prawie cały czas przetańczyła z Pawłem. Aga i Marcin też nie odstępują się na krok. Wszędzie chodzą razem i trzymają się za ręce. Mam nadzieję, że moja przyjaciółka wreszcie się przełamie. Czuję się tam trochę jak takie piąte koło u wozu.

Ale wracając do Weroniki to właśnie gdzieś zniknęła. Gdy wreszcie sobie wszystko poukładała w życiu, jak zdecydowała się dać drugą szanse Tomkowi to znowu pojawił się ten cholerny Winiarski i już jej namieszał. Czy on musi pojawiać się właśnie w takich momentach? Albo coś się w jej życiu psuje, albo pojawia się on i wszystko rozpierdziela.

Muszę teraz iść do tego Wlazłego i poprosić go o pomoc, bo maja „kochaniutka” siostrzyczka i ten padalec gdzieś mi znikli. Nie chcę tylko, żeby powtórzyła się sytuacja sprzed kilku miesięcy. Mam nadzieję, że teraz tak nie będzie, że nie wylądują w łóżku, a potem Weronika znowu będzie przez niego płakać.

Podeszłam do stolika, przy którym siedział Mariusz z jakąś dziewczyną.

- Przepraszam, jeśli przeszkadzam, ale Mariusz moglibyśmy chwilę pogadać?
- Mariusz, kto to jest?– spytała dziewczyna.
- Znajoma Lenuś. To jest dziennikarka. O co chodzi Karolina?
- O Winiarskiego i moją siostrę.
- Ale co z moim bratem? - zainteresowała się niejaka Lena.
- Winiarski to twój brat? - potwierdziła kiwnięciem głowy – Rzeczywiści oczy to macie prawie takie same.
- Znak rozpoznawczy Winiarskich. - iśmiechnęła się - Co się w końcu stało?
- Nie wiem, czy wiesz co się między nimi wydarzyło w kwietniu?
- Wiem, Michał mi o wszystkim powiedział.
- Skoro wiesz to mogę mówić. Otóż dziś Weronika była ze mną tu w klubie. Teraz gdzieś znikła, jak widzę Michała też nie ma. Sądzę, że oni wyszli razem. Nie chcę, żeby to wszystko się powtórzyło. Mariusz, pomożesz mi ich znaleźć?
- Karolina, a myślisz, że damy rade ich powstrzymać. Jeśli chcą się bzykać to nic na to nie poradzisz, nie upilnujesz ich. Jeśli się postaramy to damy...
- Dobra, to chodźmy... Lena, idziesz czy zostajesz?
- Zostaje, chcę się zabawić, a mój braciszek niech robi co chce.
- Jak tam sobie chcesz. To na razie – pocałował ją w policzek.

Wyszliśmy z klubu i czekaliśmy na zamówioną przez Mariusza taksówkę. Zrobiło mi się trochę zimno, że aż zadrżałam. Rękoma próbowała choć trochę rozgrzać zmarznięte ramiona. Mariusz widząc to podszedł blisko do mnie. Zdjął swoją bluzę i patrząc się prosto w moje oczy zarzucił mi ją na plecy. Miała taki przyjemny zapach męskich perfum.

- Nie trzeba było... Zmarzniesz...
- Trzeba, trzeba... Mi nic nie będzie. Nie martw się o mnie, ważne żebyś ty się nie rozchorowała... Taksówka, chodźmy...

Złapał mnie za rękę i razem wsiedliśmy do pojazdu. Ustaliliśmy, że najpierw pojedziemy do mieszkanie Michała. Kierowca ruszył, a ja zatopiłam się w zapachu bluzy. Całkowicie się w nim zatraciłam. Dojechaliśmy na miejsce. Mariusz zapłacił za kurs i wyszliśmy z samochodu. Weszliśmy na górę. Otworzył drzwi od mieszkanie i weszliśmy do środka. Panowała tam kompletna cisza i ciemność. Jednak tu ich nie ma. Chociaż tyle dobrego. Ulżyło mi i wreszcie mogłam po części chociaż odetchnąć. Oparłam się o komodę w salonie i zamknęłam oczy.

- Tu ich nie ma i raczej nie było. Co robimy? - podszedł do mnie.
- Mogę chyba spokojnie wrócić do domu i położyć się spać. Miło było znowu Cię widzieć, tylko szkoda, że w takich okolicznościach. Zbieram się. Mam nadzieję do zobaczenia – powiedziałam i zaczęłam zbierać się do wyjścia.
- Nie, czekaj... Odprowadzę Cię...
- Mariusz nie trzeba. Jest trzecia w nocy. Odpocznij. Mi się nic nie stanie przecież...
- Ze mną nie ma dyskusji. Albo wyjdziesz stąd ze mną, albo wcale Cię nie wypuszczę.
- A niby jak mnie zatrzymasz?
- A chociaż by Cię siłą do sypialni zaniosę i zamknę na klucz. To jak idziemy czy zostajesz na noc?
- No idziemy, idziemy skoro tak nalegasz...

Wyszliśmy z kamienicy. Całą drogę rozmawialiśmy o życiu, planach na przyszłość, o Weronice i Michałowi. Opowiedziałam mu to co sama o nich myślę. Mariusz uważa, że nie powinniśmy oboje wtrącać się w ich życie. Powinni sami wybrać czy chcę mieć ze sobą coś wspólnego, czy nie. Jego zdaniem powinni być razem, bo to wyjdzie im na dobre. Przekonał mnie do tego, aby im nie przeszkadzać tylko jakoś spróbować pomóc.

Rozmawiało nam się naprawdę wyśmienicie. Okazało się, że mamy podobne zdanie na wieli tematów, jak i interesują nas podobne rzeczy. Co chwile wybuchaliśmy głośnym śmiechem. Ma bardzo duże poczucie humoru. Przy nim nikt nie będzie smutny. Niestety wszystko co dobre strasznie szybko się kończy. Po upływie pół godziny byliśmy już pod domem, przyszedł czas na pożegnanie.

- Dzięki, że mnie odprowadziłeś... Było mi naprawdę miło w twoim towarzystwie... Dobranoc – pocałowałam go w policzek.
- Kolorowych snów - uśmiechnęłam się pięknie na jego słowa i szybciutko weszłam do domu.

Paweł

Ta dziewczyna... Lena... Jest taka piękna, naturalna i te jej obłędnie niebieskie oczy, które przypominają lazurowe morze. Rozmawiając z nią czułem, że mógłbym w nich utonąć i całkowicie zatracić. Dodatkowo, a w zasadzie to przede wszystkim jest inteligentna, co często nie idzie z tak wyjątkową urodą. Jest taka delikatna, subtelna, zmysłowa. Ma idealną figurę i z powodzeniem mogłaby być modelką z racji jak i urody i wzrostu. Chciałbym mieć jeszcze okazją do spotkania z nią.

Dzisiaj, tu w klubie gadałem z Marcinem. Mówił, że między nim, a moją siostrą układa się naprawdę dobrze. Wspominał coś, że Aga nie potrafi zaufać mu, by pozwolić sobie na coś więcej, Martwi mnie to, bo przecież jeśli naprawdę go kocha, to co stoi na przeszkodzie?

Idę do toalety, wchodzę do kabiny, a załatwiając sprawę, z jaką tu przyszedłem niechcący usłyszałem kawałek rozmowy.

"
Stary, widziałeś jakie gwiazdki dziś klub odwiedziły i to jeszcze całkiem dobrze się bawią.
- Jakie gwiazdki? O czym ty mówisz?
- No nie mów, że nie widziałeś całego klanu Wojciechowskich. Jest ten piłkarzyna, Marcin. Aktoreczka wróciła z warszawy i się tu bawi, wiesz ta Weronika. No i jeszcze najmłodsza, Karolina, podobno nawet dobra dziennikarka z niej, ale robi w siatkówce to nie wiem za bardzo. No i jeszcze dziewczyna Marcina i jej brat... O zapomniałbym widziałem nawet Wlazłego i Winiarskiego z siostrunią, bodajże Leną...
- Patrz nawet ich wszystkich nie zauważyłem... Ta Lena to rzeczywiście niezła dupa... Z chęcią bym ją przeleciał...
"

Wreszcie wyszli i nie musiałem słuchać tej obrzydliwej gadki. Dobrze, że mnie nie zauważyli. Moją tupet, żeby gadać o naszym prywatnym życiu i jeszcze nas oceniać., w ogóle nas nie znając. Ale z drugiej strony to wcale im się nie dziwie, że o nas gadają. W końcu wszyscy niejako jesteśmy osobami publicznymi i musimy się z czymś takim liczyć.

Umyłem ręce i wyszedłem z toalety. Idąc korytarzem usłyszałem krzyk jakiejś dziewczyny. Docierał on z zamkniętego pomieszczenia. Przystanąłem na chwilę przy drzwiach i wsłuchałem się bardziej.

„Puść mnie!!! Ratunku!!! Niech mi ktoś pomoże!!! Błagam...”

Nie wahając się już ani sekundy, szybko otworzyłem drzwi. Był to chyba jakiś magazyn. Było ciemno. W głębi pomieszczenie dostrzegłem dwie postacie. Chłopak dobierał się do dziewczyny i nie potrafił uszanować jej sprzeciwu. Od razu ruszyłem jej na pomoc. Odciągnąłem chłopaka, uderzając go pięścią w twarz. Od razu wpadł w ręce innych, którzy znaleźli się tu z tego samego powodu co ja. Zajęli się nim solidnie wyprowadzając go kompletnie pijanego na zewnątrz.

Podszedłem do tej dziewczyny. Miała lekko rozmazany makijaż i potargane włosy, ale bez trudu poznałem, że to... Że to Lena. Cała się trzęsła.

- Lenka, wszystko w porządku? Zrobił Ci coś? – zapytałem, przytulając ją mocno do siebie.
- Nie... był za bardzo... pijany – łamał się jej głos – Ale gdyby... gdyby nie ty, to on... – rozpłakała się
- Lenuś ci... Spokojnie.
- Zabierz mnie stąd...
- Dobrze... Nikt Ci już nigdy nic nie zrobi... Chodź... – wziąłem ją na ręce.

Nie zaprotestowała, tylko mocno wtuliła się we mnie, chowając głowę. Wyszliśmy na zewnątrz i razem wsiedliśmy do taksówki. Dziewczyna cały czas nie przestawała się trząść, dlatego mocniej ją do siebie przyciągnąłem. Podałem mój adres kierowcy i ruszyliśmy w tamtym kierunku. Lena cicho płakała w mój podkoszulek.

Gdy dojechaliśmy, zapłaciłem za kurs. Wyszliśmy z samochodu. Chwyciłem ją za rękę i weszliśmy na podwórko. Otworzyłem drzwi i weszliśmy do środka. Dobrze, że rodzice pojechali właśnie na wakacji i nie muszę im tego tłumaczyć. Pokazałem jej gdzie jest łazienka, dałem czyste ręczniki i ubrania Agi, żeby się w nie przebrała.

Sam również udałem się pod prysznic do łazienki na górze. Następnie poszedłem do kuchni zrobić gorącą czekoladę. Po godzinie wyszła z łazienki i usiadła obok mnie na kanapie. Na jej przedramionach zauważyłem pojawiające się siniaki. Z apteczki dałem jej jakąś maść na obrzęki. Pomogłem jej wetrzeć preparat w skórę i zaczęliśmy pić ciepłe jeszcze napoje.

Paweł, dziękuję – przytuliła się do mnie.
- Dobrze, że nic poważnego Ci nie jest – odwzajemniłem uścisk.

Siedzimy przytuleni do siebie od dobrych piętnastu minut i nie odzywamy się do siebie ani słowem. Poczułem, że jej głowa zaczyna swobodnie opadać na moje kolana. Zasnęła... Wziąłem ją na ręce i ruszyłem na górę do mojego pokoju. Ułożyłem ją w moim łóżku i otuliłem szczelnie pościelą. Gdy zbierałem się do wyjścia, delikatnie chwyciła mnie za rękę.

- Proszę, zostań... Śpij ze mną... – spełniłem jej prośbę, kładąc się obok niej – Przytul mnie proszę...
- Chodź... – od razu się do mnie przysunęła i mocno wtuliła w moje ramię – Na pewno ten skurwysyn nic Ci nie zrobił?
- Na pewno... – ziewnęła, by po chwili już słodko spać.
- Obiecuję, że już nikt nigdy Cię nie skrzywdzi. Nie pozwolę na to... To dziwne, ale chyba się w tobie zakochałem – wyszeptałem cicho w jej włosy, całując je.

Koniec
***************************************
To witajcie :*
Dzisiaj wiele się dzieje. Weronika i Michał znowu się spotkali. Wyjaśnili sobie wiele. Czy może im się udać? Jeśli będą walczyć o szczęście to może im się uda.
Korolinie nie widzi się znajomość jej siostry z Michałem. jest tenu przeciwna, bo ma przeczucia, że jej siostra będzie cierpieć. Na szczęście pojawił się taki Mariusz i przekonał ją do dania im szansy i nieangażowanie się w ich sprawy.
Lena wiele już przeżyła i pewnie wiele jeszcze złego przed nią. Nad jej bezpieczeństwem czuwa dobry duch, czyli Paweł. Jak myślicie, czy to możliwe, że już się w niej zakochał? 
No i jeszcze kilka ogłoszeń:
1. Może niektóre z Was wiedzą już, z bloga Just one word fuck it, że zaczęłam pisać z jedną z jego autorek, a mianowicie z Mańkiem. Oficjalnie informuję Was wszystkie, że to prawda. Blog będzie nosił tytuł Przeszłość, która staje się teraźniejszością” . Jeszcze nigdzie nie można go znaleźć, ala jak tylko coś zacznie się tam dziać, to o tym poinformujemy.
2. Na kolejny zapraszam za tydzień.
3. Jeśli macie jakieś pytania, to śmiało piszcie (gg - 15696793). Nie gryzę :D

Pozdrawiam serdecznie,
Dzuzeppe 

6 komentarzy:

  1. jeśli masz ochotę to zapraszam na szósteczkę http://historia-niemoralna.blogspot.com :)
    ściskam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. No proszę! Michał z Weroniką, to lubię ;) Mam nadzieje, że między nimi będzie wszystko okej i stworzą wielką miłość ♥
    Czy mi się wydaje czy Mariusz będzie z Karoliną? :D
    Szkoda mi Leny, ciekawe kto to był? Może to ci z toalety? :]
    Pozdrawiam, Maniek ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurczę! Biedna Lenka. Czyżby szykowało się coś na linii Karolina - Wlazły?:P Swoją drogą Karola nie może być nadopiekuńcza! Weronika wie, co robi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie zapraszam na nowy rozdział na: http://walcz-o-mnie.blogspot.com/
      a także na: http://sparkle-in-the-eyes.blogspot.com/
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Miej więcej poukładało się po mojej myśli ;) Weronika dała szanse Michałowi, Mariusz z Karoliną czują się dobrze w swoim towarzystwie, a Paweł okazał się bohaterem ratując Lenę. Takich facetów jak ten co się próbował dobierać do Leny wykastrować!

    Jeżeli masz ochotę i czas serdecznie zapraszam na rozdział 14 na blogu http://dwiescie-piec-centymetrow-szczescia.blogspot.com/ oraz na 4 rozdział na blogu http://barwy-malzenstwa.blogspot.com/. Życzę miłej lektury ;)

    OdpowiedzUsuń