Weronika
Ta
historia... Nie wierze w to... Jak oni mogli zrobić nam coś
takiego? Mój brat i najlepsza przyjaciółka razem. Przecież to
niedorzeczne. Przecież my traktowaliśmy się jak rodzeństwo... Jak
sobie przypomnę to... Rzeczywiście w tamtym czasie Aga spędzała
bardzo dużo czasu w naszym domu. Przesiadywała u nas całe dnie.
Nawet jak byłyśmy zajęte to przychodziła i spędzała czas z
naszymi rodzicami. Czuła się u nas jak u siebie w domu. Wiedziała
nawet lepiej ode mnie gdzie moja mama trzyma różne rzeczy.
Rodzice
traktowali ją, jak i Pawła tak samo jak nas... Czasami zdawało nam
się, że ich nawet lepiej, bo nie musieli sprzątać jak nocowali
czasami u nas w domu. Trochę to dziwne. Ale my tak samo czuliśmy
się u nich w domu...
- Aga,
co teraz z Wami będzie?
- Karolina
ja nie wiem... To wszystko do mnie wróciło po tym pocałunku...
Ja... Ja chyba nigdy nie przestałam go kochać...
- Jeśli
naprawdę kochasz mojego brata, to walcz o niego... Razem z Weroniką
Postaramy ci się w tym pomóc.
- Dziękuje...
Nie jesteście na mnie złe, że powiedziałam wam o wszystkim
dopiero teraz, kiedy mnie przycisnęłyście?
- Nie
Aguś, nie jesteśmy na ciebie złe... Obie cieszymy się że jednak
zdecydowałaś się nam o tym powiedzieć, mimo tego, że cholernie
bałaś się naszej reakcji.
Przytuliłyśmy
obie z Karoliną Agę. Mimo że bała się nam o tym wszystkim
powiedzieć, to jednak zdecydowała się na to. To że nam nie
powiedziała wcześniej to też nasz wina... Nie miałyśmy dla niej
czasu, a ona nie wiedziała co ma robić... Ja zajęłam się
karierą, a Karolina chyba w tym czasie poznała Filipa. Miałyśmy
swoje problemy na głowie. Ale może jakbyśmy ze sobą rozmawiały
to, to wszystko potoczyło by się inaczej...
- Dobra
dziewczyny jak sprawę rozmowy mamy za sobą to możemy się
wreszcie zabawić. W końcu po to tu przyszłyśmy...
- Cieszę
się, że powiedziałam wam o tym.
- My
też Aguś – odpowiedziała jej Karolina – Weronika zdajesz
sobie sprawę , jakie ciacho od jakiejś chwili się nom stop na
ciebie gapi?
- Nawet
nie wiesz siostrzyczko, jak bardzo sobie zdaję z tego sprawę...Jak
wyglądam?
- Jak
zawsze świetnie. Co ty chcesz zrobić?
- To
o czym myślisz... Jakbym dziś nie wróciła na noc do domu, to nie
martwcie się o mnie za bardzo. Trzymajcie kciuki i zazdrośćcie
mi, bo zamierzam się dobrze zabawić...
- Jesteś
szalona! Wiesz w ogóle kto to jest?
- Nie
obchodzi mnie to siostrzyczko... Jedyne co mnie teraz interesuje to,
to czy jest dobry w łóżku...
- Ale...
- Nie
przekonacie mnie... Idę...
Dałam
im po buziaku w policzek i odeszłam. Słyszałam jeszcze, ze zaczęły
gadać o jakimś Michale Winia... No o jakimś Michale... Nazwiska
nie usłyszałam już dokładnie. Ale co tam. Michał czy nie Michał
ważne, że jest zabójczo przystojny...
Mariusz
Wreszcie
dotarliśmy taksówką pod klub. Michał miał jednak dobry pomysł,
żeby nie brać samochodu, przynajmniej nie musimy się martwić jak
potem wrócić i obaj możemy spokojnie pić. A pić to akurat mamy
za co. Chociażby złoty medal plusligi, zdobyty niecały tydzień
temu w czterech meczach z Jastrzębskim Węglem. Nieźle ich
roznieśliśmy w pył. To drugie z rzędu mistrzostwo Polski. Ta feta
na rynku w Bełchatowie, jak wróciliśmy... Coś niesamowitego...
Michał
na wejściu poderwał już jakąś laskę i od dobrej godziny wywija
z nią na parkiecie. Co on w sobie takiego ma, że prawie każda
laska na niego leci? Dlaczego kleją się do niego jak muchy do lepu
na nie? Może to chodzi o te jego oczy? W końcu niejedna dziewczyna
mówiła mu przy mnie, że mogłaby w nich utonąć.
O
wilku mowa... Michał skończył właśnie obracać biuściastą
blondynkę w lekko przykrótkiej i zbyt dekolciastej sukience.
Dosiadł się do mnie i zamówił sobie drinka. Przyniosła go
zgrabniutka kelnerka, z którą oczywiście Winiar musiał zacząć
flirtować. Jakby nie zaczął nie był by sobą.
- Stary
co tak siedzisz i zamulasz? Zabaw się. Zobacz ile się tu panienek
kręci.
- Winiar
ja nie potrafię tak jak ty... Nie potrzebuje panienki na jedną
noc... Chcę czegoś więcej...
- Oj
nie przesadzaj... Popatrz lepiej na te trzy dziewczyny przy stoliku
przy ścianie. Ja dla siebie rezerwuję tą w czarnej koronce, ale
dwie pozostałe mogą być już twoje, a szczególnie ta w
niebieskiej sukience...
- Zamknij
się... A zresztą to rób co chcesz, ja idę do łazienki, a do
ciebie widzę, że zmierza ta, którą sobie zarezerwowałeś...
Michał
Rzeczywiście
ta dziewczyna idzie w moim kierunku. Jest strasznie pewna siebie.
Cholernie mnie to kręci, imponuje mi tym, że odważyła się do
mnie sama podejść. Do tej pory to ja zaczynałem rozmowę czy coś,
a tu ona prowokuje mnie tylko idąc w moją stronę. Zawsze miałem
kontakt z dziewczynami, które lubiły jak to ja byłem stanowczy.
Decydowałem o wszystkim, ale ona...
Tak
po prostu przeszła mi przed nosem, zahaczając dłonią prawie o
moje kolano i usiadła obok przy barze. Usiadła tak seksownie... Jej
koronkowa sukienka więcej odsłaniała, niż zasłaniała. Włosy
miała zaczesane na jedno ramię, sukienka odsłaniała sporą część
pleców. Tak zajebiście seksownych pleców... Założyła figlarnie
nogę na nogę... Ma bardzo długie nogi, które doskonale potrafi
wykorzystać... Jest jak taka diablica w ciele anielicy...
Nie
zwracając na mnie uwagi zaczęła flirtować z barmanem, tak jakby
mnie tam nie było. Próbowała namówić go, żeby postawił jej
drinka, ale pozostawał nieugięty. Nieugięty nawet w chwili gdy
prowokująco oblizała usta...
- Dlaczego
mi się przyglądasz?
- Dlaczego
jesteś taka piękna?
Zawstydziłem
ją. Szybko odwróciła wzrok na ludzi tańczących za nami. Na jej
policzki wkradł się rumieniec. Byłem z siebie cholernie dumny...
Po chwili jednak wróciła jej pewność siebie...
- Postawisz mi drinka?- A co dasz mi w zamian?- Co tylko zechcesz – oblizała prowokująco usta – Co tylko zechcesz kotku...- To postawie... - cholernie mnie pociągała, tym swoim cynizmem w jakże seksownym głosie – Zdradzisz mi jak taki anioł jak ty ma na imię?- Ten anioł ma na imię Weronika... A ty przystojniaku?- Michał...
Zamówiłem
dla nas obojga drinki i rozmawialiśmy. Niby o niczym, ale ten jej
głos...
Jej
ciało... Jej sposób mówienia... Doskonale zdaje sobie sprawę, że
mnie prowokuje i cieszy się z tego powodu... Jest cała idealna...
Jej nogi... dodatkowo wydłużone jeszcze wysokimi szpilkami..,
- Zatańczymy?
- Pewnie.
Po to przyszłam do klubu...
Jej
ruchy... Jest zajebiście zmysłowa... Ociera się o mnie swoimi
biodrami, powodując... Długo już nie wytrzymam... Jest taka
wysoka... Nie dzięki szpilką, ona po prostu z natury jest
wysoka...Na oko ma około 175 cm... I jeszcze te szpilki...Od kilku
minut tańczymy do szybkich piosenek, niestety DJ zaczął puszczać
coś wolnego...
Chciałem
zejść z parkietu, ale złapała mnie za ręce i położyła je na
swojej talii, jednocześnie swoje zarzucając mi na szyję...
Przywarła do mnie i położyła głowę na mojej klatce
piersiowej... Przyciągnąłem ją zdezorientowany jeszcze bliżej do
siebie, nie zaprotestowała... Poczułem jakby była małą
dziewczynką w moich ramionach... Zapragnąłem chronić ją przed
całym złem tego świata...
- Pojedziemy
do ciebie?
- Szybka
jesteś...
- Jak
nie chcesz to nie... - próbowała uwolnić się z mojego uścisku.
- Nie,
wręcz przeciwnie. Nie wiem dlaczego, ale cholernie tego chcę... -
powiedziałem patrząc prosto w jej oczy.
- To
chodźmy...
Złapałem
ją za rękę i wyprowadziłem z klubu. Chciałem zadzwonić po
taksówkę, ale zaproponowała, żebyśmy poszli za pieszo.
Przystałem na jej pomysł i prowadziłem w stronę kamienicy, gdzie
znajduje się mieszkanie mojej babci. Jak dobrze, że jednak wziąłem
od niego klucze...
Była
chyba druga w nocy, a my idziemy powoli łódzkimi ulicami. Weronika
śpiewa „Lady Marmalade” patrząc się prosto w moje oczy i
tańcząc do tej piosenki. Wygląda tak, że mam ochotę rzucić się
na nią tu, na tej ulicy...
- Jesteśmy
– powiedziałem otwierając przed nią drzwi do klatki
schodowej...
Karolina
Weronika
gdzieś już zniknęła z tym chłopakiem. Ona nawet nie wie z kim ma
do czynienia. Ona przecież nawet nie wie, że chłopak, z którym
pewnie już w tym czasie „uczy się anatomii” jest siatkarzem.
Nie wie, że jest on jednym z największych talentów w polskiej
siatkówce. Ten chłopak to Michał Winiarski, bożyszcze polskich
nastolatek i pewnie nie tylko nastolatek...
Ten
Winiarski to taki pies na baby, żadnej nie przepuści. On przecież
pojawia się we wszystkich brukowcach w tym kraju. Szkoda, ze w
każdym z inna dziewczyną. Mam nadzieję, że moja siostra nie
będzie przez niego płakać. Dlaczego ona zawsze na takich trafia?
Dlaczego od zawsze pakuje się w takie historie, o których cała
Polska pisze przez kolejne tygodnie?
Wychodząc
z toalety, wpadłam na kogoś ogromnego. No może przesadzam, ale
jest strasznie wysoki. Nie pomagają nawet moje
dziesięciocentymetrowe szpilki. Ale jest też zabójczo przystojny i
dziwnie znajomy...
- Przepraszam,
nie zauważyłem Cię. Stało Ci się coś?
- Nie,
wszystko w porządku. To ja się zamyśliłam – o Boziu drogi,
wpadłam na Mariusza Wlazłego.
- To
dobrze... Przepraszam za moje pytanie, ale mam wrażenie, że już
gdzieś cię widziałem. Znamy się skądś?
- Nie
musisz mnie przepraszać. Możesz mnie pamiętać, bo kilka dni temu
przeprowadzałam z tobą wywiad.
- Właśnie...
Przypomniałem sobie... Masz na imię Karolina, tak?
- Dokładnie.
Przepraszam, ale koleżanka na mnie czeka... Było mi miło.
- Mi
bardziej... Spotkamy się jeszcze?
- Może...
Pewnie w przyszłości przeprowadzę z tobą jakiś wywiad.
- Z
niecierpliwością będę na niego czekał...
Odeszłam.
Dlaczego? Bo mnie speszył? Nie wiem. Pierwszy raz rozmawiałam z nim
prywatnie. Zapamiętał nawet moje imię... Wcale nie wydawał się
taki, na jakiego kreują go media...
- Aga
wracajmy już. Jestem padnięta i mam dość już tej głośnej
muzyki. Weronika wróci pewnie dopiero jutro rano...
- Dobra,
to chodźmy...
Koniec
****************************************
Może zaczenę od tego, że następny rozdział będzie napisany z tylko jednej perspektywy. Wszystko opowie Wam Weronika. Powiem tak: będzie się działo;). Ogólnie wchodzimy już w taki czas, że w każdym rozdziale bdzie się coś dziać. Dzisiejszy jest jeszcze taki trochę nudny. Dziewczyny napewno chcą pomóc Adze i Marcinowi. Czy się uda? Miejmy nadzieję. Tym razem to Mariusz narzeka na Michała, ale tak to już u nich jest. Kończą mi sie właśnie ferie i jest mi bardzo smutno. Pocieszycie mnie komentarzami? Będę bardzo uszczęśliwiona i zadowolona :D Dziękuję również na wszystkie Wasze wejście na bloga.:)) Powoli zbliżamy się do 500.
To chyba koniec.
Pozdrawiam,
Dzuzeppe