Michał
- Mario,
pospiesz się no... Laseczki czekają...
- Chwila,
żel tylko nałożę...
On
to
jak zwykle.
Żeby gdziekolwiek z nim wyjść to trzeba się liczyć z tym, że on
musi się jakąś godzinę wypindrzyć. Ale co ja mam na to poradzić?
To dzięki jemu jestem w tym miejscu, w którym jestem. To w zasadzie
dzięki jemu postanowiłem profesjonalnie pomyśleć o siatkówce.
To, że jest sławny pomaga nam również w bajerowaniu panienek. To
Mariusz Wlazły jest znany na całym siatkarskim świecie.
Ale
to już nie potrwa długo. Mam nadzieję, że za jakiś czas nazwisko
Winiarski będzie na równi z Wlazły. Ja nie chcę być sławny z
powodu, że znam Mariusza. Chce być znany poprzez moją grę. To ona
ma zapewnić mi dobrobyt. Ale przede wszystkim była, jest i będzie
największą pasją mojego życia. Jest największą miłością
mojego życia... I chyba pozostanie tak już do końca...
Inną
ważną rzeczą w moim życiu jest przyjaźń. Przyjaźń z
Mariuszem. Nie mam nikogo innego. To on wie o mnie wszystko. Wie o
moich podbojach łóżkowych... Wie o wszystkim. Znamy się już
prawie sześć lat i za tą znajomość oddał bym wszystko... Ale
czasami tak strasznie mnie denerwuje, że mam ochotę mu przywalić...
- Szampon,
pospiesz się, taksówka czeka na dole.
- Nic
się nie stanie jak poczeka jeszcze 10 min. Przecież ja muszę
jakoś wyglądać...
- Jak
zwykle...
Pinduś...
Ale to mój najlepszy przyjaciel. Włączyłem więc telewizor i
zacząłem oglądać jakiś serial. Główna bohaterka, Gabrysia
rozpacza nad swoim popapranym życiem. Nie może wybrać
odpowiedniego dla siebie mężczyzny. A dlaczego? Otóż najpierw
pieprzyła się z jednym, a potem nagle olśniło ja, że jednak
kocha tego drugiego... Obaj się w niej zakochali, a ona nie wie jak
wybrnąć z zaistniałej sytuacji...
Co
za paranoja. Ale z drugiej strony to wszystko się może w życiu
zdarzyć...
- Wlazły,
do cholery jasnej, pospiesz się pindusiu!
- No
już, już, nie pruj się tak niebieskooki.
- A
przypierdolić ci?
- Nie
zrobisz tego... No, zbieraj manatki i wychodzimy. Panienki czekają.
Teraz to mnie pogania, a przed chwilą sam nie mógł z łazienki
wyjść. Ten to ma tupet. I tak nie wyszliśmy od razu z pokoju, bo
szanowny pan Wlazły uznał, że cytuje „za mało intensywnie
pachnie i idzie się jeszcze wypsikać”. Ja siedzę już od prawie
godziny wyszykowany, świeży i pachnący, a on... Ach zaraz mnie
szlak trafi...
- Mariusz
ja wychodzę, a ty rób co chcesz. Mogę jechać bez ciebie...
- No
już, chwila... Ubieram się przecież...
- Dobra
ja wychodzę, a ty zamknij pokój i nie zapomnij wziąć kluczy....
Wreszcie
wyszliśmy z hotelowego pokoju i wsiedliśmy do czekającej
na nas taksówki.
Paweł
Dziewczyny
wyglądały bardzo seksownie, chętnie bym poszedł z nimi, ale mam
ważną rozmowę do przeprowadzenia. A miałem taką ochotę, żeby
się upić w towarzystwie pięknych pań. Ale mój plan rozleciał
się tak szybko jak powstał. Wpakowały mnie w ten swój durny plan,
ale cóż zgodziłem się to muszę się z niego wywiązać.
Marcin
od momentu gdy dziewczyny wyszły z domu siedzi przed telewizorem i
zamula. Nic go nie interesuje. Cały czas gapi się w ekran i śledzi
mecz swojego zespołu. Tylko to go interesuje. Wpadłem na pomysł,
że lepiej się będzie rozmawiało przy piwie i chipsach. A więc
biorę je do ręki i idę do salonu, gdzie siedzi Marcin. Oczy od
razu mu się zaświeciły jak zauważył procenty w moich rękach.
Podałem mu otwartą butelkę Żywca.
- Widzę,
że nie zastosujemy się do próśb naszych sióstr.
- A
myślałeś, że przegapię okazję do picie z tobą.
- No
niby mogłem się tego spodziewać – zaśmiał się – To za co
pijemy?
- A
czy musi być szczególny powód? Wypijmy za spotkanie – upiliśmy
po łyku schłodzonego napoju – Chciałem z tobą pogadać, tak
jak za starych dobrych lat.
- Pamiętam...
Wtedy mówiliśmy sobie o wszystkim... Radziłeś mi gdzie mam grać,
żeby się lepiej rozwinąć... A ja o tym, jakie studia będą dla
Ciebie lepsze... Gadaliśmy o wszystkim... o dziewczynach... O tym,
jak pilnować nasze siostry... Próbowaliśmy uchronić je przed
wszystkimi złami na ty świecie, a one... One same wpadały … A
nie umieliśmy uchronić je przed nami samymi...
- Marcin
o czym ty do cholery gadasz?
- Nie
ważne... Powiedz lepiej co na studiach?
- Jak
to nieważne?! Właśnie, że ważne! O co ci do cholery chodzi?
- O
nic...
- Nie
pieprz, że o nic tylko mów!
- To
nie jest proste...
- To
powiedz mi o o tym. Razem coś na to poradzimy... Przypomnij sobie,
jak pomagaliśmy sonie we wszystkim... Pamiętasz?
- Tak...
Paweł... to... to jest takie cholernie trudne... Ja... to znaczy
My... My z Agą... My byliśmy kiedyś razem...
- Jak
to byliście razem?! Kiedy?
- Kiedy
jeszcze grałem w Widziewie... To było jakoś cztery i pół roku
temu... Zaczęliśmy się spotykać zaraz po Bożym
Narodzeniu..Naprawdę nie zauważyłeś, że Aga znika wieczorami,
że błądzi gdzieś myślami...
- Mówiła
nam, że chodzi się uczyć do twoich sióstr czy innych
koleżanek...
- Czasami
rzeczywiście przychodziła do dziewczyn, ale one nie miały dla
niej czasu. Miały swoje problemy na głowie. Dlatego Aga
przesiadywała u mnie w pokoju... Gadaliśmy... śmieliśmy się...
Przychodziła nawet na moje treningi... My... zbliżyliśmy się do
siebie...
- Co
to znaczy?
- Paweł...
To znaczy, że... No spaliśmy ze sobą...
- Kurwa
Marcin! Jak mogłeś bez żadnych skrupułów pieprzyć moją
niepełnoletnią siostrę?
- To
nie było zwykłe pieprzenie!!! Ja... Kochałem ją... Była moją
pierwszą dziewczyną...
- Co
ty do cholery gadasz?
- To
co słyszysz... Ale to się skończyło kiedy podpisałem kontrakt z
Bayernem...
- A
Aga się wtedy załamała. Nam powiedziała, że rozstała się z
chłopakiem. Uwierzyliśmy w to, a za cholere nie zdawałem sobie
sprawy, ze byłeś nim ty...
- No
to teraz już wiesz...
Co
za paranoja. Oni razem? To jest chore. Przecież my traktowaliśmy
się jak rodzeństwo, którym nie byliśmy...
Aga
Pan
kierowca musiał nieć z nas niezły ubaw. Trzy młode, piękne
dziewczyna, gadające o głupich rzeczach w jego taksówce. Nie
wypiłyśmy jeszcze ani mililitra alkoholu, a zachowywałyśmy się
jak totalnie pijane wywłoki. Trochę dałyśmy się ponieść. Gdy
wreszcie dotarłyśmy pod klub, grzecznie podziękowałyśmy,
zapłaciłyśmy i weszłyśmy do środka. Nawet nie było żadnych
problemów z ochroniarzem, bo jak się okazało Weronika miała
kupione bilety. On uśmiechnął się tylko pięknie do nas i
przepuścił w drzwiach.
Po
oddaniu kurtek do szatni udałyśmy się szukać jakiś stolik. Udało
nam się zarezerwować taki osłonięty pod ścianą, bo dziewczyny
się na niego uparły. Obie od razu ruszyły na parkiet, a ja
zamówiłam sobie drinka, którego powolnie sączyłam. Po chwili
dołączyły do mnie i zamówiły dla siebie procenty.
- Aguś
– zaczęła Karolina – Powiesz nam co się dziś w kuchni
wydarzyło między tobą, a Marcinem?
- A
co się wydarzyło? - wiedziałam o czym chcą rozmawiać, ale
udawałam, że nie wiem, o czym mówią – Nie rozumiem o co Wam
chodzi?
- Dobrze
wiesz o co nam chodzi. Widziałam jak zachowywaliście się dziś.
Widziałam jak na siebie patrzyliście.
- No
jak na siebie patrzyliśmy?
- Jakbyście
się mieli jednocześnie zabijać, a potem ostro pieprzyć! To
widziałam...
- A
czy to coś złego? Może przed waszym przyjście ostro się
pieprzyliśmy co? - odpowiedziałam Weronice
- Aga,
co ty gadasz? Powiedz nam co się tam wydarzyło?
Jak
mam im to powiedzieć? Jak przyznać się do tego, że kiedyś byłam
z ich bratem? Jak...
- Aguś
proszę...
- Bo...
Tego nie da się wytłumaczyć od tak... Żeby Wam to wytłumaczyć,
muszę zacząć od początku... Pamiętacie jak jakieś pięć lat
temu rozstałam się z chłopakiem? - nic nie mówiły, tylko
uważnie mnie słuchały - Wcześniej dużo czasu spędzałam w
waszym domu... Przesiadywałam tam całe dnie... Nawet jak nie
miałyście dla mnie czasu... Wtedy... ja … zaczęłam coraz
więcej czasu spędzać... z Marcinem... My... zbliżyliśmy się
do siebie... Byliśmy razem... On... on był moim pierwszym
chłopakiem, z którym... Z którym przeżyłam najwspanialszy na
świecie... pierwszy raz... To trwało do czerwca... Wtedy Marcin
podpisał kontrakt... On wyjechał... Zostawił mnie... Oboje dużo
na ten temat rozmawialiśmy... Marcin nie chciał jechać tam
sam... Chciał zostać ze mną... albo zabrać mnie ze sobą...
Pragnęłam tego, ale... Ja chodziłam jeszcze do szkoły... a
on... Nie chciałam przeszkadzać mu w karierze... Wczoraj... po
prostu poniosło nas... Byliśmy pierwszy raz sami od jego
wyjazdu... Całowaliśmy się tylko... To cała historia... Kiedyś
byłam szaleńczo zakochana w waszym bracie...
Koniec
*************************
Rozdział rozjaśniejący sprawę między Agą i Marcinem. Nic się ciekawego jeszcze nie dzieje. Jakieś pytania: gg 1569793.
Przepraszam za moją ostatnią nieobecność, ale miałam treningi tenisa stołowego. Dziś odbyły sie zawody, moje gimnazjum ze mną w składzie zdobyło pierwsze miejsce, a ja indywidualnie zajęłam również pierwsze w swojej kategorii. Jeszcze raz przepraszam.
Pozdrawiam,
Dzuzeppe
Ciekawe, jak dziewczyny zareagują na wyznanie Agi. Gratuluję wygranej! :)
OdpowiedzUsuńJak zareagują? Różnie. Dziękuję :)
UsuńW wolnej chwili poczytam na pewno. Informuj mnie jeśli chcesz tu lub przez gg 15696793
OdpowiedzUsuńNo więc miałam nosa, że to była pierwsza miłość tylko szkoda, że się tak skończyła. Może teraz im się uda o ile odważą się spróbować jeszcze raz.
OdpowiedzUsuńJeżeli masz ochotę i czas serdecznie zapraszam na rozdział 10 na blogu http://dwiescie-piec-centymetrow-szczescia.blogspot.com/ oraz na http://barwy-malzenstwa.blogspot.com/. Życzę miłej lektury ;)
super blog bardzo mi sie podoba a dopiero tutaj trafiłam :)
OdpowiedzUsuńciekawe jak dalej potoczy sie ich znajomosć mam nadzieje ze Michał da jej to szczęscie na jakie zasługuje :) kiedy następny??
OdpowiedzUsuńkiedy nowy???
OdpowiedzUsuń