niedziela, 2 czerwca 2013

Rozdział 17


Weronika

Od tygodnia nie jestem już w Spale. Wiadomo, że chciałabym zostać tam razem z Michałem, ale nie mogłam dalej zaprzątać mu sobą głowy. Z resztą to chyba i tak to robię. Codziennie rozmawiamy czasami i godzinę, co chwile wysyłamy do siebie SMS-y, czy rozmawiamy przez Skype. To dzięki temu wszystkiemu, nie tęsknię tak za nim, bo codziennie widzę jego twarz.

Ten tydzień spędziłam w Łodzi. Rodzice wrócili tak w połowie. Widać, że ten wypoczynek był im potrzebny, bo wyglądają na bardzo zadowolonych i szczęśliwych. Cały czas się uśmiechali i nawet nie narzekali, że w Polsce pada śnieg i wszędzie jest biało. Całymi godzina opowiadali mi, co w tych Włoszech robili, co zwiedzili.

Dziś sobota. Przedostatni dzień przed wylotem siatkarzy do Japonii na MŚ, gdzie mam nadzieję zaprezentuję się jak najlepiej. Właśnie dziś mam również przedstawić Michała moim rodzicom oficjalnie jako mojego chłopaka. Stresuję się chyba bardziej niż przed pierwszą sceną w filmie, czy przed jego premierą. Rodzice wiedzą od tygodnie, że zerwałam z Tomkiem. Przyjęli to dosyć spokojnie, a można by powiedzieć, że nawet się ucieszyli. Ciekawe jak zareagują na Michała.

Mama kończy przyrządzać potrawy na obiad, tata siedzi już wyszykowany pod krawatem w salonie i jakiś mecz ogląda, a ja idę się szykować. Robię makijaż i staję przed wielką szafą, by wybrać jakąś sukienkę. Ma być i elegancka, ale też i wygodnie. Wybieram, więc grafitową sukienkę z długim rękawem. Ubieram się w nią i schodzę na dół w momencie, gdy rozbrzmiewa dzwonek do drzwi. Otwieram i witam się z Michałem całusem w usta.

- Zdenerwowany? - pytam, gdy chowam jego kurtkę w schowku.
- No pewnie. W końcu nie codziennie poznaje się rodziców swojej dziewczyny, nie? - przyciągasz mnie do siebie i lekko całujesz w usta. Tą miłą chwilę przerywa nam niestety tato.
- Weronika! Może byś nam gościa przedstawiła? - mówi gdy już oboje z mamą są obecni.
- Może tak do salonu przejdziemy - proponuje mama, a my przystajemy na jej propozycję. Rodzice idą przodem a my za nimi.
- Będzie dobrze - mówisz mi na ucho.
- Musi - odpowiadam cicho - A więc, mamo, tato to jest Michał Winiarski, mój chłopak. Michał, to są moi rodzice, Anna i Tadeusz.
- Miło mi państwa poznać. Weronika wiele mi o państwu opowiadała - podajesz rękę tacie, a mamę lekko muskasz ustami w dłoń.
- Wreszcie jakiś dżentelmen, którego Weronisia nam przedstawiła... Nam również miło.
- To może usiądźmy do obiadu - proponuje tata - Aniu, poproś Weronikę i podajcie coś do jedzenia.
- Chodź dziecko - siłą zostaję wepchnięta do kuchni.

Wiem, co Tato chce wskórać tym, że zostanie sam z Michałem. Chce go przepytać o to, jakie relacje nas łączą i jakie ma plany wobec mnie. Od zawsze tak było. Raz jak jeszcze w liceum przyprowadziłam chłopaka, to tata go tak przemaglował, że tamten od razu po objedzie się zmył i więcej się nie zobaczyliśmy. Oczywiście byłam zła na mojego staruszka, ale on już taki jest. Myśli, że wie lepiej co jest dla mnie lepsze.

Samo siedzenie przy stole było nawet przyjemnie. Michał opowiadał o sporcie, co bardzo cieszyło tatę, a my z mamą czasami coś wtrącałyśmy do rozmowy, odrywając się od wymieniania plotek. Co chwilę wszyscy wybuchaliśmy głośnym śmiechem, jak mężczyźni zaczęli wymieniać się historiami ze zgrupowań kadr narodowych. Dowiedziałam się, że Michał rok temu wkręcił Mariusza, że jego bieliznę z balkonowej barierki porwał nagły przypływ silnego wiatru i sama z siebie znalazła się na samym dole budynku, tyle że na zewnątrz.

Około 18 zaczęliśmy się z Michałem zbierać do wyjście. Rodzice musieli uszanować to, że pójdę z Nim, bo przecież wiedzieli, że już w poniedziałek wyjeżdża na dwa tygodnie z kraju. Pożegnaliśmy się i wyszliśmy. Cały podjazd zawalony był już śniegiem. dobrze, że :mój chłopak" zaparkował przed bramą. Jak to dziwnie brzmi... Mój chłopak... Resztę wieczoru i nocy liczyliśmy się już tylko my... Ale chyba i tak nie nacieszyliśmy się sobą dostatnie...

Karolina

Znowu mamy weekend, a mnie wcale to nie cieszy. Dlaczego? Tydzień temu, po tej rozmowie z dziewczynami pojechałam do Warszawy do mieszkanie mojego i Tomka, bo przecież nie miało go tam być. Przecie miał być gdzie indziej. Więc weszłam sobie swobodnie do naszego bloku, wjechałam windą na piąte piętro, otworzyłam drzwi... I usłyszałam dogłosy dochodzące z sypialni.

Strasznie się wystraszyłam, bo przecież to mógł być jakiś złodziej, czy coś jeszcze gorszego. Mimo ogromnego strachu szłam dalej. Delikatnie uchyliłam drzwi od pomieszczenia i zamarłam... Czułam, jakby moje serce przestało bić, jakbym przestała na chwilę oddychać... Zobaczyła Filipa i jakąś dziewczynę...

Ten dupek pieprzył się z jakąś dziwką... Nie chciałam przerywać im tej chwili, bo nie chciałam mieć już kontaktu z Filipem. Wyszłam po cichu z mieszkanie, zeszłam na dół i z całkowitej bezsilności usiadłam na zimnych i mokrych od śniegu schodach... Ten pieprzony fagas mnie zdradził i to pewnie nie raz... Znajdywałam przecież już kiedyś w mieszkaniu rzeczy, które wcale nie należały do mnie...

Nie wiedziałam nawet, gdzie mam się podziać... Jedynym racjonalnym wyjściem był powrót do Spały. Nie obchodziło mnie to, że jest tam Mariusz, że są inni. Ja musiałam się gdzieś podziać. Na miejscu byłam około trzeciej w nocy. Nikogo nie budząc zamknęłam się w swoim pokoju i dopiero tam zaczęłam płakać.

Następnego dnia wysłałam wysłałam Filipowi tylko jednego SMS-a. A mianowicie napisałam mu, że byłam w mieszkanie, że widziałam go i tą dziewczynę. I co najważniejsze napisałam mu, żer z nami koniec. Od razu po tym wyłączyłam komórkę. Od tamtego czasu włączyłam ją tylko raz... Przepraszał mnie, dzwonił po kilkadziesiąt razy na dzień... Na mnie już nie robiło to żadnego wrażenia. Zmieniłam numer i niejako zamknęła jeden rudział swojego życia.

W tym tygodniu w Spale również zostaliśmy tylko ja i Mariusz oraz sztab trenerski, ale oni byli tutaj z rodzinami, a my całkowicie sami. Ten weekend nie był jednak taki jak ten poprzedni. W ogóle cały tydzień był inny. Nie rozmawiałam z Wlazłym, Winiarski cały czas gadał tylko o tym, że w weekend jedzie poznać rodziców swojej dziewczyny. A niby mieli być razem z Weroniką, tak? Następny pieprzony dupek. Wszyscy tacy są...

- Hej, możemy pogadać? - stajesz przede mną i wpatrujesz się we mnie.
- Nie mamy o czym - odchodzę, ale chwytasz mnie na łokieć.
- Owszem, mamy... Karolina, ja przepraszam za to, że... że cię pocałowałem. Wiem, że to była takie szczeniackie... Siedzę tu już dwa tygodnie bez kontaktu z normalnymi ludźmi, nie spotyka się z nikim... Byłem po prostu nabuzowany i musiałem jakoś odreagować... Przepraszam...
- Zachowałeś się gorzej niż gówniarz. Wiesz, że powinnam Ci jeszcze raz przywalić? - Twoje oczy niebezpiecznie się powiększają - Żartuje, no - oboje wybuchamy śmiechem - Wybaczam, tylko teraz panuj już nad swoimi emocjami.
- Już będą... To co, idziemy do kina, czy na jakaś kolacje.
- A może i na to i na to...
- No dobra, to za piętnaście minut na dole przy drzwiach.

Znowu śmiejemy się, wygłupiamy, rzucając w kinie popcornem. a na dworze tarzamy się oboje w śniegu. Bawimy się jak dwójka małych dzieci, którzy są najlepszymi przyjaciółmi. Późnym wieczorem wracamy cali przemoknięci do ośrodka. Żegnamy się pod drzwiami od mojego pokoju i każde idzie w swoją stronę.

Dlaczego to właśnie przy Tobie czuję, że wreszcie jestem szczęśliwa, że wreszcie nie mam zmartwień i problemów? Takie coś dzieje się pierwszy raz w moim życiu. To świadczy, że jesteśmy chyba dobrymi przyjaciółmi, prawda Mariuszu?

~*~*~
Cześć Pyśki :*
Przepraszam, że tak krótko i że dopiero dziś, ale no rodzinny grill miał pierwszeństwo :P
Mam nadzieję, że podoba się Wam się to na górze? Ja jeszcze tego nie wiem, bo dosłownie przed chwilą skończyłam to piać i się wypowiadać nie będą, ale Was serdecznie namawiam :D
I przepraszam jeszcze, że dziś tak tylko siostry, ale no chciałam wszystko wyjaśnić, a i Karolina nie wie, że Michał pojechał do jej rodziców :D
Jeszcze taka mała informacja. Przepraszam, że ostatnio nie komentuje, ale no zdrowie mojej mamie się trochę popsuło i musiałam ją zastąpić przy sprzedaży kwiatków. Ktoś kojarzy coś takiego jak pelargonię, surfinie? Tym właśnie się zajmuję :)
Nowego rozdziału na Przeszłości możecie spodziewać się jutro :)
Pozdrawiam,
Dzuzeppe :*

3 komentarze:

  1. haha, bielizna Mariusza <3 Padłam :D Dobrze, że Karolina zakończyła związek z Filipem. Filip to dupek i mam nadzieję, że więcej już nie pojawi się ;)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oby się Karolci i Mańkowi ułożyło :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo nie dobrze, że związek Weroniki i Filipa skończył się w ten sposób. Chyba nie ma nic gorszego niż dowiedzieć się czy zobaczyć, że z kimś z którym się było będąc w związku z nami zdradzał nas. Dobrze, że ten związek już nie istnieje ;) Jak widać Winiar przypadł do gustu Wojciechowskim, a w szczególności panu Wojciechowskiemu ;)

    OdpowiedzUsuń