niedziela, 19 maja 2013

Rozdział 15

Karolina

Ten tydzień tak szybko zleciał, że nawet nie wiem, co i kiedy. W weekend przyjechał do mnie Filip i spędziliśmy razem bardzo miło czas. Było tak, jak za dawnych czasów, kiedy się dopiero co poznawaliśmy. Liczyliśmy się tylko my i nic więcej. Było cudownie. Niestety wszystko co dobre szybko się kończy i w niedzielę wieczorem musiał już jechać do Warszawy. 

Na tygodniu wreszcie odezwała się Weronika. Przyjechała nawet do Spały w piątek i szczerze sobie porozmawiałyśmy. Wyznała mi, że gdy pokłóciła się z Tomkiem, to pojechała do Michała i to z nim spędziła weekend. Powiedziała mi o tym wszystkim, co chciał zrobić Tomek, a ja mało co nie wyszłam z siebie. To dupek jeden, a ja jeszcze ją namawiałam, żeby ona właśnie z nim sobie życie ułożyła. Byłam głupia.

Dziś sobota. Początek ostatniego weekendu przed rozpoczęciem mistrzostw. Wszyscy jadą dziś do domów do rodziny. Wszyscy oprócz mnie. Filip jest w Krakowie u jakiegoś kolegi i nie może przyjechać, a do domu wracać nie mam po co, bo rodzice pojechali na wakacje do Włoch. W końcu w letnie miesiące nie mieli na to czasu, bo mama cały czas kręciła jakiś film za granicą. Nawet nam zdradzić nie chciała u kogo gra i z kim. 

Ostatni trening już za chłopakami. Teraz muszę jeszcze złapać kogoś na wywiad i będą mieli wolne do poniedziałku. Na mój celownik pada Gruszka. Pytam o formę, o plany związane z turniejem, oczekiwania i na koniec o to, czy brakuje mu rodziny. Tu trochę się rozkleja, ale mówi również, że wszyscy tu są poniekąd jego wielką rodziną. Teraz już wiem, dlaczego oni się tak wszyscy lubią i szanują. 

Wychodząc z hali zaczepił mnie jeszcze Mariusz.

- Hej. Masz jakieś plany na weekend?
- No właśnie nie mam. Chyba zostaje w Spale, a ty?
- No ja chyba też zostanę, bo nawet nie mam się z kim spotkać... Może... Może miałabyś ochotę spędzić ten czas ze mną, co?
- Mariusz, ale czy ja jestem odpowiednią osobą, z którą powinieneś teraz być?
- Myślę, że tak. W końcu dogadujemy się, ja lubię Ciebie, a ty, mam nadzieję, mnie. Chyba, że się mylę  to już mnie nie ma - zaczął odkręcać się na pięcie, ale zatrzymałam go.
- Oczywiście, że Cię lubię. Jesteś inny nić wszyscy. Potrafisz porozmawiać ze mną nie tylko o siatkówce, ale tak normalnie... Mariusz, ok, zgadzam się.
- No i super - klasnął w dłonie - Chodźmy coś zjeść.

Poszliśmy do pobliskiej restauracji. Zjedliśmy razem kolacje. Oczywiście, jak przyszło płacenie rachunku, pokłóciliśmy się, o to, kto ma zapłacić. Wyszło na to, że przegrałam w "papier, nożyczki, kamień" i płacił on. Z jednej strony było mi głupio, a z drugiej miło, bo jak wychodziłam gdzieś z Filipem to oboje płaciliśmy za siebie. Potem poszliśmy jeszcze na spacer, ale, że było zimno to szybko z powrotem wróciliśmy do ośrodka. 

Michał gdzieś znikł, więc Mariusz zaprosił mnie jeszcze do siebie na jakiś film, który chwilę wcześniej wzięliśmy z saloniku ośrodkowego. Po drodze Do budynku kupiliśmy jeszcze wino, żeby było miło. Brakowało tylko popcornu i coli, żebyśmy czuli się jak w kinie. Było bardzo miło. W skupieniu oglądaliśmy film do chwili, gdy poczułam, że jego dłoń wędruje za mnie na oparcie kanapy. Rzeczywiście czułam się jak w kinie na randce z nieśmiałym chłopakiem. W końcu numer z przeciąganiem podobno zawsze działa.

Co ja gadam?! Jaka randka!? To przecież tylko miło spędzony wieczór z kolegą, który nie ma co ze sobą zrobić. Pozwalam mu jednak, by objął mnie również tą ręką i przyciągnął do siebie. Sama za to przytulam się do jego klatki piersiowej i wdycham tak przyjemny zapach męskich perfum. Perfum, tak różnych od tych Filipowych. Tak bardziej przyjemnie pachnących. 

Nawet nie wiem, kiedy moje powieki opadają. Czuję tylko jak Mariusz bierze mnie w swoje ramiona i bez problemu niesie do jakiegoś pomieszczenia. Po chwili czuję już miękkość materacu. Czuję, że okrywa mnie jeszcze pościelą.

- Śpij ze mną - mówię, nie otwierając oczu. Może i jestem pijana, ale ja chcę tego, by czuć jego ciepło.
- Dobrze, wezmę tylko prysznic - mówi i idzie do łazienki. 

Po chwili jest już s powrotem. Delikatnie kładzie się obok mnie na wąskim łóżku, przeznaczonym właściwie tylko dla jednej osoby. Mieścimy się jednak oboje. Jego ciało jest bardzo blisko mnie. Rękoma obejmuje mnie w talii, a jego głowa spoczywa na wysokości mojego karku, który, być może, świadomie drażni oddechem. Po chwili nie wiem już co się ze mną dzieje, bo zasypiam.


Weronika

Niedzielny poranek, kiedy budzisz się przy ukochanym mężczyźnie po wspaniałej nocy. Czy jest coś lepszego, przyjemniejszego? Zdecydowanie nie ma. Z resztą Każda chwila spędzona właśnie z Michałem jest wyjątkowa. Ale szybko się również kończy. Szybko wstaję, idę pod prysznic, zakładam jedną z jego koszul, w której przyszedł wczoraj wieczorem. Zabieram się za zrobienia jakiegoś normalnego śniadania, ale nie wiem, czy z moich zapasów w ogóle będzie to możliwe. 

Budzę go, jemy śniadanie, a potem mówię nu, że chcę się dziś spotkać z Tomkiem, żeby zakończyć tę szopkę. Nie ma nic przeciwko, wręcz jest inaczej, bo cieszy się, że zdecydowałam się na taki krok. Po godzinie oboje wychodzimy z pokoju hotelowego. On jedzie do Bydgoszczy do rodziców i siostry, a ja do Warszawy, żeby to wszystko skończyć.

Po dwóch godzinach jestem już na miejscu. Wysiadam z samochodu, idę dobrze mi znanym chodnikiem  wchodzę do odpowiedniej klatki, kieruję się na odpowiednie piętro, pukam i czekam, że Tomek mi otworzy.

- O proszę... Kto tu zawitał? Kochanie, tak dawno cię nie było? Czyżby Winiarski miał aż takę werwę, żeby pieprzyć Cię jak dziwkę przez ten cały czas? - mówi na powitanie z ironią w głosie.
- Jego w to nie wtrącaj. To sprawa między mną, a Tobą - mówię spokojnie, nie dając wyprowadzić się z równowagi - Mogę wejść?
- Przepraszam... Wchodź, przecież to także Twoje mieszkanie. Chcesz coś do picia?
- Nie dziękuję... Tomek zacznę od razu... Ja zdecydowałam, że... Że to koniec między nami... Oboje doskonale wiemy, że ani ty nie kochałeś mnie, ani ja ciebie... To od początku był związek tylko dla promocji... Przyjaciółmi jesteśmy dobrymi, jeśli w ogóle jeszcze jesteśmy, ale do wspólnego związku to się nie nadajemy... 
- Weronika... Ja przepraszam, za to, że wtedy... Przesadziłem... Powinienem uszanować Twoją odmowę. Zachowałem się jak idiota. Totalny dupek. Przepraszam...
- Wiem, że nic być mi nie zrobił... Nie jesteś taki... Ale do rzeczy. Ja nie chcę tego, co jest między nami dłużej ciągnąć, bo to nie ma sensu. Oboje się tylko męczymy.
- Masz rację... Na początku myślałem, że to tylko dla promocji, ale z czasem zaczynałem mieć nadzieję, że może nam się uda, ale teraz wiem, że się nie uda... Ty się zakochałaś prawda? - mówi, a na moje policzki wlewa się rumieniec - Przecież to widać. ludzie co on w sobie takiego ma, że uwodzi wszystkie - mówi już prawie się śmiejąc.
- Jest wyjątkowy dla mnie. Mam nadzieję, że i ty znajdziesz kogoś takiego, dla kogo będziesz wyjątkowy - przytulam się do niego tak, jak na początku naszej znajomości, kiedy oboje jeszcze nie byliśmy sławni. Kiedy tylko się przyjaźniliśmy - Mam nadzieję że ta cała chora sytuacja nie zniszczyła bardzo naszej przyjaźni, bo nie chciałabym stracić kogoś takiego jak ty.
- Nie stracisz, bo dla mnie przyjaźń z Tobą jest ważniejsza nawet od związku z tobą, gdy wiem, że nie jesteś ze mną szczęśliwa.
- Tomek, dziękuję, że pozwalasz mi być szczęśliwa.
- Nie dziękuj już tylko opowiadaj jak tam Wam się układa. 

Oboje śmiejemy się, a potem opowiadam mu wszystko od samego początku, czyli od kwietnia. Nie jest zazdrosny, tylko szczerze cieszy się z mojego szczęścia, tak jak prawdziwy przyjaciel...


Michał

Weronika pojechała do Warszawy, a ja jadę właśnie to Bydgoszczy. Do mojej kochanej Bydgoszczy, skąd mam tylko dobre wspomnienia. Cieszę się, że te ostatnie chwile mogę spędzić z rodzicami i Leną, z którą tak dawno już nie rozmawiałem. Może wreszcie będziemy mieć czas by to wszystko nadrobić.

Widzę znak z nazwą mojego miasta. Jadę pod właściwy adres i na reszcie jestem w domu. Mama wita mnie mocnym uściskiem, a tata ze szczerym uśmiechem podaje mi rękę i również się przytula. Po chwili na dół zbiega i Lena z naszym wspólnym psem - Fredim  , dzięki któremu nasze relacje uległy poprawie. W zasadzie to on nas do siebie zbliżył i pozwolił się na prawdę poznać. 

- Wreszcie wszyscy w domu - śmieje się tata.

Mama zabiera się za robienie obiadu, a nas wszystkich wygania do salonu, skąd mamy się nie ruszać. Tata ogląda telewizję, a kiedy widzimy, że przysnął, wołamy Frediego i oboje po cichu z siostrą wymywamy się z domu przez garaż, by iść na spacer. Zawsze tak robiliśmy, bo inaczej się nie dało. Tak jak to już mamy w zwyczaju, idziemy pod rękę ulicami naszego miasta. Ludzi, których spotykamy nie dziwi nasz widok. Wiedzą, że jesteśmy rodzeństwem. 

- Wiesz co brat. Normalnie Cię kocham, za to jaki jesteś i że jesteś - mówi, a ja przytulam ją do siebie.
- Wiesz co, ja też Cię chyba kocham - oboje wybuchamy śmiechem, lecz po chwili twarz Leny nie jest już wesoła - Ej, mała, co jest? Coś się stało, tak?
- Ja powinnam ci o tym powiedzieć wcześniej, ale nie umiałam, nie mogłam... Nie chciałam mieszać Cię w moje problemy...
- Jesteś moją siostrą... Słyszysz, Twój każdy problem jest również moim problemem jak i odwrotnie. Ja mówię ci wszystko i teraz liczę na coś podobnego... Więc, co się stało?
- Bo ja... Ja prawie zostałam zgwałcona...
- Co?! - prawie, że krzyczę, a ona zaczyna płakać - Lenka, jako to prawie?
- Bo dzięki pewnemu chłopakowi do niczego nie doszło. On mnie uratował... To było wtedy w sierpniu, kiedy spotkałeś się z Weroniką... Zaopiekował się mną, kiedy ciebie i Mariusza już w klubie nie było, a tamten był już wywalony za drzwi. Dał mi swój numer telefonu. Pewnie bym nawet do niego nie zadzwoniła, ale ostatnio ty zajmujesz się Weroniką i treningami, a ja nie chciałam Ci przeszkadzać i zadzwoniłam do niego... Spotkaliśmy się kilka razy... To on pomógł mi do siebie dojść po tym wszystkim... Po prostu był przy mnie... Tydzień temu byliśmy razem w kinie, potem na kolacji... A potem... No wiesz... Michał, ja się z nim przespałam... A teraz czuję się okropnie, bo po tym wszystkim wywaliłam go z mieszkania... Jestem idiotkę, nie?
- Lena...
- A wiesz co jest najgorsze? Że ja się chyba w nim zakochałam, a on czuje do mnie tylko obowiązek pomocy - i znowu zaczęła płakać.
- Lenka, jakby mu na Tobie nie zależało to nie dopuścił by do tego, byście uprawiali seks, słyszysz. Porozmawiaj z nim, ale tak szczerze. Obiecaj mi, że tak zrobisz?
- Obiecuję... Michał, jesteś najlepszym bratem na ziemi... Kocham Cię - oboje już z uśmiechami przytuliliśmy się do siebie. 
- Dobra zbierajmy się już... Fredi zostaw w spokoju tego kota!!!



***********************
Hej :*
No i tak jak mówiłam, jest w niedzielę. Na początku chciałabym zakomunikować, że mam dobry humor i postanowiłam za wszelką ceną skończyć tą historię nawet jeśli miałabym przez to nocami cierpieć, a moja rodzina wysłuchiwać wielu piosenek, dzięki którym piszę :)

Wreszcie coś o Karolinie i Mariuszu. Nie chcę, żeby w ich przypadku było podobnie jak u Michała i Weroniki, bo to byłoby nudne, jakby wszystko zaczynało się tak samo. Na razie jest spokojnie, ale przecież jest jeszcze przed nami cały pobyt w Japonii, więc może i u nich się coś zmieni.
Weronika i Michał to na razie sobie będą sielankować i cieszyć się sobą. Chcecie, żeby Weronika pojechała z nim na turniej, czy ma zostać w Polsce?
No i mamy przyznanie się Leny do tego, że zakochała się w Pawle. Co o nich sądzicie? Czy Paweł da się przeprosić i czy Lena szczerze z nim porozmawia?

Pozdrawiam serdecznie,
Dzuzeppe :*

Ps. Zapraszam również na 
http://the--past--in--the--future.blogspot.com/ gdzie pojawił się 7 rozdział :)

9 komentarzy:

  1. cześć cześć cześć ;] Fajnie,że pojawił się wątek Mariusza... baardzo fajnie. Zdziwił mnie Tomek, no najpierw naskakuje z wyzwiskami, a potem tak "przyjacielsko". No super i różowo i słodko i super ;). Pzdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hej zapraszam na nowy rozdział :
      http://namorzusamotnosci.blogspot.com/

      Usuń
  2. zachowanie Tomka mnie zdziwiło, najpierw zachowuje się jak cham naskakując na Weronikę po czym jego zachowanie tak się zmienia...no ale któż zrozumie facetów. Lena powinna jak najszybciej pogadać szczerze z Pawłem:)wątek Karoliny i Mariusza również nabiera barw:D

    pozdrawiam
    http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. 3x TAK!! Mario i Karolina. To takie słodkie z tą ręką:D ciekawi mnie ten pobyt w Japonii. A już o Michale i Weronice nie wspomnę. Dziwi mnie tylko to, że Tomek tak zareagował, wgl nie nakrzyczał ani nic... I jestem jak najbardziej na tak, żeby pojechała z nim. A co do Pawła, to myślę, że da się przeprosić bo w końcu on też się w Lenie zabujał, nie widzę innej opcji. Chociaż...tak gdyby troche się namęczyła z tym przepraszaniem było by całkiem nieźle, ale nie wolę, żeby dał się przeprosić:)
    PS. *z powrotem :D

    OdpowiedzUsuń
  4. daj mi takiego brata, jakim jest Winiary!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama bym takiego chciała, ale to chyba nie możliwe ;)

      Usuń
  5. Może zacznę od Tomka, którego postawa w tym rozdziale mnie zaskoczyła. Nawet bardzo. Najpierw się zachowuje jak nie powiem kto żeby nie używać niecenzuralnych słów, a później wielki przyjaciel. Jakoś te dwie wizje mi się kłócą ze sobą. Po drugie to bardzo dobrze, że w końcu powiedziała Tomkowi stop bo ten związek w ogóle był bezsensu. U Mariusza i Karoliny też się dzieje i oby to poszło w dobrą stronę. Winiar to bardzo dobry brat w którym Lena ma spore oparcie. Teraz niech tylko porozmawia z Pawłem bo wydaje mi się, że ona jest mu bliska ;)

    Jeżeli masz ochotę i czas serdecznie zapraszam na rozdział 22 na blogu http://dwiescie-piec-centymetrow-szczescia.blogspot.com/ oraz na 12 rozdział na blogu http://barwy-malzenstwa.blogspot.com/. Życzę miłej lektury ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziwny Tomek. Winiar dobry brat,u Mariusza i Karoliny się dzieje .... Fajnie :) czekam na kolejny :)


    Pozdrawiam
    http://zwyklyczas.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Strasznie intryguje mnie ten Tomek.... hmmm taki trochę dziwny :D Rozdział świetny ;) Już nie mogę doczekać się kolejnego o którym możesz mnie informować :)) Zapraszam cię na nowy rozdział u mnie :) :3 http://sercezawszewielepiej14.blogspot.com/
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń