wtorek, 14 maja 2013

Rozdział 14


Weronika

Czy złodziej ulegnie pokusie kradzieży? Czy dziecko przeciwstawi się zachciance, która ciągnie je do zjedzenia czegoś słodkiego? Czy typowy chuligan sprzeciwi się przed tym co robi, przecież już od tak dawna, że już nawet nie pamięta, kiedy było inaczej? Czy uliczny artysta ulegnie pokusie użycia spreja, by swoje uczucia wylać na betonowy murek? Czy gwałciciel ulegnie pokusie, bo po raz kolejny popełnić to straszne przestępstwo? Czy narkoman powstrzyma się przed wzięciem kolejnej dawki szkodliwej substancji?

Człowiek nie jest święty. Zawsze ulega swoim pokusą i nic tego niestety nie zmieni. Każda pokusa jest naszą słabością, od której nie potrafimy się uwolnić. Każdy zawsze ulegnie. Ja również ulegam mojej słabości. Od tygodnie ulegam Michałowi. Praktycznie cały mój dzień jest dostosowany do niego. Wstaję o dziesiątej wyczerpana po nocy, biorę prysznic, ubieram się, a potem schodzę do restauracji na śniadanie. Następnie Michał przychodzi zmęczony po treningu i zasypia w moim łóżku, a wtedy ja mam odrobinę czasu dla siebie. Jemy razem obiad i wychodzi na drugi trening. O dziewiętnastej jest już s powrotem. Mimo zmęczenia, ma ochotę na seks. Mało tego, ciągle jest mu mało. Wychodzi dopiero bardzo późnym wieczorem.

Dokładnie tak wygląda i dzisiejszy dzień. Przychodzi wieczorem, wita mnie całusem, chwilę rozmawiamy. Nawet nie wiem kiedy, ale już po chwili znajdujemy się w sypialni mojego wynajmowanego pokoju w hotelu. Jego język już krąży po mojej szyi, sprawiając mi tym ogromna przyjemność. Dociera jednak do mnie, że dziś nie mam ochoty na takie zabawy. Dziś chcę po prostu porozmawiać.

- Michał... nie chcę...
- Ciii... - nic sobie z tego nie robi.
- Michał zrozum... nie chcę...
- Nie możesz dziś? - dopiero odrywa się ode mnie.
- Nie o to chodzi... Mogę, ale ja po prostu nie mam ochoty... To miało inaczej wyglądać... Mieliśmy się lepiej poznać, a cały czas spędzamy tylko w łóżku... Pamiętasz, co mi obiecałeś, że będzie tak, jak ja chcę... Ze wszystko będzie powoli...
- Chcesz powiedzieć, że nie podoba Ci się to?
- A czy ja mówię, że mi się nie podoba? Podoba mi się i to bardzo, ale umawialiśmy się na coś innego... Michał, ja chcę Cię poznać, chcę wiedzieć o Tobie wszystko, co tylko mogę... Michał, ja czasami mam ochotę tylko się do ciebie przytulić. Czasami chcę porozmawiać o wszystkim, co jest możliwe... Mówiłeś, że jutrzejszy dzień macie wolny, że możecie spędzić go z rodziną. Ja wiem, że pewnie przyjeżdżają Twoi rodzice czy Lena, ale proszę zostań choć na chwilę ze mną. Zostań na całą noc.
- Jeśli tego chcesz - zbliżył do mnie swoje usta i delikatnie pocałował w czoło - Zapraszam Cię teraz na spacer.

Zgodziłam się od razu. Szybko się ubraliśmy i wyszliśmy. Tak po prostu szliśmy obok siebie i rozmawialiśmy. Zadałam mu pytanie, jakie są jego największe marzenia. Spytał tylko czy te sportowe, czy prywatne, związane z moją osobą.

- I te, i te.
- Ze sportowych to chyba najważniejszym jest to, by być kiedyś Mistrzem Świata i by zdobyć złoto olimpijskie. to chyba tyle. A prywatne, to wszystkie są związane właśnie z Tobą. Chciałbym, by jak już oboje będziemy schorowanymi staruszkami, to żebyśmy nadal się kochali. Pragnę, żebyśmy mieli wielką rodzinę. Żeby na święta nasz dom tętnił życiem, żeby wkoło biegały nasz dzieci, a potem wnuki. Żebyśmy mieli masę przyjaciół, którzy będą nimi na prawdę. Weronika, ja te wszystkie marzenia chcę zrealizować właśnie z tobą. Słyszysz - moją twarz chwycił w swoje ciepłe dłonie - kocham Cię... Weronika, chcę, żebyś została moją żoną...
- Miałeś nie naciskać, słyszysz... - zaczęłam płakać - Dlaczego jak już sobie wszystko w miarę poukładam, to musisz się pojawić i wszystko mi w głowie porozpierdzielać?! Dlaczego nie mogę się na niczym innym skupić, gdy jesteś obok? Dlaczego jest mi tak cholernie z Tobą dobrze? Dlaczego Cię w ogóle poznałam?! Dlaczego?! Dlaczego... - płakałam coraz mocniej, bijąc w jego tors. Płakałam, bo to właśnie on zawładnął teraz całym moim życiem,
- Kotek, nie płacz... Kocham Cię, słyszysz... Tak miało być od początku, takie jest widocznie nasze przeznaczenie, bo ten na górze tak chce - mówił to wszystko z taką pewnością, przekonaniem, że możemy być razem.
- Michał, ale jak ty to sobie wyobrażasz? Przecież my jesteśmy tacy sami. Oboje chcemy tylko dobrej zabawy bez zobowiązań. Tak się przecież poznaliśmy - obojgu nam na twarze wkradł się na usta - To się nie uda.
- Ja się zmieniłem. Od kiedy Cię poznałem, nie mam nic wspólnego z tym Michałem z kwietnia. Ja chcę być z Tobą na serio, bez owijania, kłamstw. Chcę spróbować. Nie interesują już mnie panienki na jedną noc. Interesujesz mnie tylko i wyłącznie ty... Kocham Cię i wiem to na pewno. Chcę spędzić z Tobą resztę życia. Kocham Cię - jego usta wreszcie odnalazły najodpowiedniejsze dla siebie miejsce, czyli moje wargi.
- Michał, ja... Ja też Cię kocham - patrzyłam w te jego hipnotyzujące oczy i wreszcie poczułam się pewna swoich słów - Michał, kończę tę całą szopkę z Tomkiem. Chcę być z Tobą... Nie wiem, czy nam się uda, ale chcę spróbować... Kocham cię...

Stojąc na środku ulicy, nie zwracając uwagi na ludzi wokoło, zaczęliśmy się całować bez pamięci. Cały świat zaczął wirować, gdyż Michał oczywiście musiał złapać mnie w swoje ręce. Chyba chciał okazać tym gestem swoją radość całemu spalskiemu społeczeństwu. Kręciliśmy się wokoło przez dłuższą chwilę, aż się nie uspokoił.

- Jestem cholernym szczęściarzem! - krzyczał chyba na całe miasto.

Staliśmy pod małym kościółkiem, wykonanym z drewna. Staliśmy i patrzyliśmy sobie w oczy. Tak pierwszy raz kiedy nie liczyło się otoczenie tylko my sami. Każde z nas w oczach drugiej osoby widziało prawdę słów wypowiedzianych chwilę wcześniej. Wiedzieliśmy, że tą chwilę zapamiętamy już na zawsze, że będzie już na zawsze w naszych głowach i sercach.. 

Wokoło zaczął padać śnieg. Wreszcie zrobiło się tak jak marzyłam, żeby było. Wróciliśmy do hotelu. Michał tak jak obiecał, został na całą noc, a spożytkowaliśmy ją w odpowiedni sposób. Byliśmy razem, obok siebie. Kochaliśmy się. Noc była taka całkowicie nasza.


Lena

Dziś niedziela, co oznacza, że już jurto Paweł musi wracać do Warszawy, a ja do Torunia. Odpuściłam sobie już tydzień, więc chyba pora wracać na stare śmieci. W końcu ponad dwa tygodnie lenistwa swoje robią. Paweł zaprosił mnie dziś do kina, a potem na jakąś kolację. Nie wiem, jak się ubrać, bo w końcu to tylko kino, a potem zapewne pizzeria, ale przecież muszę jakoś wyglądać.

Mam jeszcze dwie godziny, więc spokojnie ze wszystkim zdążę. Jest dopiero 16. Idę pod prysznic i zamykam się w łazience na co najmniej godzinę. Suszę włosy, robię lekki makijaż i wychodzę z pomieszczenia. W sypialni zakładam rajstopy oraz sukienkę i kozaki. Chyba nie będzie za odświętnie.

Słyszę dzwonek do drzwi. Otwieram i widzę Pawła, który również ubrany jest dość elegancko. Może spodnie ma zwykłe dżinsowe, ale ta koszula swoje robi. Szkoda, że to tylko i wyłącznie spotkanie koleżeńskie. On zapewne widzi we mnie tylko ofiarę, której teraz musi pomóc. Ja nie chcę by to właśnie tak wyglądało.

- Gotowa? - wita mnie całusem w policzek.
- No tak. Możemy iść. Pomożesz? - wskazałam na płaszcz. 

Zamknęłam mieszkanie, zeszliśmy na dół, gdzie czekała na nas taksówka. Po 15 minutach byliśmy już na miejscu. Oddaliśmy nasze kurtki i weszliśmy na salę. Okazało się, że Paweł wybrał 21 część przygód Jamesa Bonda czyli "Casino Royale". Uwielbiam wszystkie te filmy, więc bardzo mi się spodobało. Po dwóch i pół godziny wyszliśmy z budynku. Śmieliśmy się całą drogę na pieszo, jak się okazało do przytulnie urządzonej pizzerii. Wiem, że może nie było to romantyczne, ale najważniejsze jest to, że ten wieczór spędziliśmy razem. 

- Ładna noc, prawda? 
- Tak, ale jest strasznie zimno, dobrze, że jesteśmy już pod moim lokum... Może... Może wejdziesz na chwilę? Mam jakieś dobre wino... - stanęłam przed nim i patrzyłam w jego oczy.
- A chcesz tego? lekko się uśmiechnął, obejmując mnie w talii.
- Chcę... To jak?
- To prowadź...

Chwyciłam go za rękę i ciągnęłam na górę nie puszczając. Po prostu szedł za mną i o nic nie pytał. Otworzyłam drzwi i weszliśmy. Pomógł mi zdjąć mój płaszcz, sam swój odwiesił na wieszak. Oboje staliśmy w małym przedpokoju. To dziwne, ale patrzyliśmy sobie w oczy. Nic nie mówiliśmy. Tylko patrzyliśmy na siebie. To było takie dziwne, inne.

- Jesteśmy... Co teraz?
- Nie wiem... Mieliśmy wypić wino, ale nie mam teraz na nie ochoty, a ty? Co proponujesz?
- Lena, ja... Podobasz mi się... Wiem, że możesz myśleć, że spotykam się z Tobą z poczucia jakiejś winy, czy coś podobnego, ale tak nie jest... Jesteś jedyną dziewczyną, którą poznałem nie przez pryzmat tego jaki jestem... Czy mogę... A z resztą to co mi tam... - nie dokończył, bo jego usta znalazły się na moich, a ja nie chciałam już o nic pytać.

Nagle znalazł się tuż obok mnie. Przyciskał mnie do ściany. Tak przyjemnie pieścił pocałunkami moją wygiętą szyję. Tak przyjemnie było czuć jego oddech na skórze. Tak przyjemnie dłońmi dotykał moich nóg. Tak przyjemnie napierał na mnie swoim ciałem. Tak przyjemnie czuć jego ciepło.

- Nie! Przepraszam! Paweł ja nie mogę! - wszystko wróciło, a ja się rozpłakałam. Przypomniałam sobie twarz tego gnojka.
- Ciii... Proszę nie płacz - patrzył prosto w moje oczy - Lenuś, musisz zapomnieć, a ja Ci w tym pomogę, słyszysz? - kiwnęłam głową - Tylko musisz pozwolić mi się do siebie zbliżyć. Ja mogę czekać. Wszystko zależy od ciebie...

Wszystko zależy od ciebie... Nic ode mnie nie zależy. Przecież jestem tylko pionkiem na tym świecie, a tu, że wszystko zależy ode mnie. Dlaczego teraz dopiero, a nie wtedy w sierpniu? Dlaczego wtedy nic nie zależało ode mnie, tylko od tego chłopaka? 

Złapał mnie na ręce i zaniósł do sypialni. Delikatnie położył na łóżku i zawisł nade mną, a ja nadal nie wiem, co mu odpowiedzieć. Te jego piwne oczy, które wpatrują się prosto w moje. To skupienie i wyczekiwanie na twarzy. Teraz może i wszystko zależy ode mnie.

- Lena, jedno słowo i przysięgam, że wyjdę i zapomnimy o tym... Proszę, powiedz coś...
- Ja... Chcę tego... Chcę się z Tobą kochać... Paweł, ja się boję, że nie wytrzymam... że nie będą mogła...
- Nie bój się... Jestem... Po prostu bądź sobą...

Zrobiła to, o co prosił. Byłam sobą, nikogo nie udawałam, nic mnie nie rozpraszało. Nawet dźwięk alarmy jednego z samochodów, światło latarni... Liczył się tylko on i ja... My...

***************

Hej :D
Dzisiaj tak trochę krótko, bo jestem strasznie zaganiana ostatnio i nie mam czasu na nic. Przygotowuje może któraś z Was projekt edukacyjny w tym roku? Istne okropieństwo, bo nasza klasa ma okropny temat :( (nie lubię mojej wychowawczyni) No i jeszcze do tego dochodzi masa obowiązków w domu, a raczej w ogrodniczej firmie rodziców. 
Rozdziału dziś nie będę komentować, bo mi się nie podoba, bo napisałam go dosłownie przed chwilę i nie mam na razie pomysłów na więcej, więc krótki. Zastanawiam się czy nie lepiej będzie jak bym sobie zrobiła przerwę od pisania... 
Sama nie wiem. Na razie na następny zapraszam w niedzielę, mam nadzieję :)
Pozdrawiam i całuję,
Dzuzeppe :* 

6 komentarzy:

  1. Ale jak? Nie no prosze nie przerywaj. Mnie sie rozdzial podoba, fakt krotki ale wazne ze jest:) boziu Weronika wreszcie powiedziala Michalowi ze go kocha! Omg! Ale swietnie! I w dodatku cos sie zaczelo miedzy Lena a Pawlem. Cudownie normalnie. Mam nadzieje ze do niedzieli:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeżeli masz ochotę i czas serdecznie zapraszam na rozdział 21 na blogu http://dwiescie-piec-centymetrow-szczescia.blogspot.com/ oraz na 11 rozdział na blogu http://barwy-malzenstwa.blogspot.com/. Życzę miłej lektury ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i dobrze, że Weronika powiedziała Michałowi, że go kocha i w dodatku chce być z nim ;) Jak się w miłości nie ryzykuje to nic się nie ma. Między Leną i Pawłem też znajomość kwitnie ;)

      Usuń
  3. w końcu Weronika przyznała się sama przed sobą, że kocha Michała:D i widzę kolejną bardzo ciekawą znajomość jaka rozwija się między Leną a Pawłem:D

    pozdrawiam
    http://niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Weronika+Michał= Superrr ;) Czekam na więcej ;)
    Zapraszam do mnie na nowy rozdział w wolnej chwili
    http://peryferiesiatkarskie.blog.pl/2013/05/16/rozdzial-46-wspomnienia-i-niepopelniony-blad/

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawe czy Weronice i Michałowi uda się wytrwać w związku :) Mam nadzieję, że uczucie im w tym pomoże :)

    OdpowiedzUsuń