Mariusz
Dziś
zaczynam zgrupowanie w Spale. Sam nie wiem, co jeszcze trzyma mnie w
tak dobrej formie, że dostałem takie wyróżnienie. Z Wielunia na
miejsce zawozi mnie tata. Oboje jesteśmy cicho. To zdarza się
rzadko, ale chyba każdy z nas nie ma ochoty na rozmowę. Coś czuję,
że chyba się z mamą pokłócił. Nie powiedzieli mi o tym w prost,
ale będąc w domu zauważyłem jakąś barierę w ich zachowaniu.
Teraz tata skupia się na drodze, a ja odpoczywam, słuchając muzyki
przez słuchawki.
Gdybym
tylko mógł, to zaszyłbym się gdzieś daleko, gdzie nikt by mnie
nie znalazł i nie wychodził stamtąd. Chcę od tego całego zgiełku
odpocząć, chcę pobyć chwilę sam. Chcę poukładać swoje życie,
uczucia. W moim sercu od dawna jest już tylko i wyłącznie pustka.
Nie ma w nim miejsca na uczucie do jakiejkolwiek dziewczyny.
Jeszcze
kilka miesięcy temu moje serce było szczęśliwe, było wypełnione
tym, co czułem do Ewy. Ona już za miesiąc wychodzi za mąż, a
nasze relacje są czysto przyjacielskie. Zrozumiałem, że ja również
pomyliłem uczucia. Wiem, że teraz ona jest szczęśliwa, szczęśliwa
z Markiem. W pewien sposób ja też jestem szczęśliwy. Cieszę się,
że ułożyła sobie życie z kimś, kogo kocha naprawdę, że nie
musi przy nim niczego udawać.
Ciekawe
czy i ja kiedyś znajdę kogoś takie, przy kim niczego nie będę
udawać. Kogoś, kto odmieni moje życie. Kogoś, kto będzie ze mną
już na zawsze. Kogoś, kto pokocha mnie bezgranicznie. Kogoś, kto
polubi moje wady i postara się je ukryć. Kogoś, kogo ja pokocham
całym sercem.
Może
kiedyś ktoś taki pojawi się w moim życiu, ale na pewno nie teraz.
Teraz moim najważniejszym priorytetem jest wykorzystanie swojej
szansy i zdobycie medalu. Tata zaparkował właśnie samochód.
Wysiedliśmy, wyjęliśmy moje walizki i zaczęliśmy się żegnać.
- No
to powodzenia synku. Przygotujcie się tam dobrze, żebyście ten
wymarzony medal zdobyli. Jestem z ciebie ogromnie dumny. Postaraj
się o ten medal. Wiesz, jak by mi przyszło mieć w domu medalistę
MŚ, to byłby dla mnie wielki zaszczyt.
- Dzięki
tato... Pogadaj z mamą. Wiem, że coś jest nie tak. Widzę
przecież to, jak się zachowujecie. I uściskaj ją jeszcze ode
mnie.
- Mariusz,
ty to chyba wszystko zauważysz. Pogadam, nie martw się niczym.
Powodzenie raz jeszcze i do zobaczenia.
Pokój,
jaki mi i Michałowi przydzielili na to zgrupowanie jest nawet
fajny. Przestronny, na parterze, z wygodnymi łóżkami. Będzie
fajnie. Aż dziwne, że jeszcze go tu nie ma. Przeważnie to on był
pierwszy i zajmował wszystkie szafki, bo tyle ubrań tu nazwoził.
Teraz przynajmniej mogę spokojnie rozpakować wszystkie swoje
rzeczy.
Podchodzę
do okna i zerkam na widok na zewnątrz. Pod ośrodek podjechał bus
POLSATU. Dobrze, że to jednak oni dostali pozwolenie na realizowanie
materiałów na tych mistrzostwach. Mają najlepszych ludzi, którzy
znają się na swojej pracy, a dodatkowo mają bzika na punkcie
siatkówki. To aż miłe, że w naszym kraju są jeszcze takie osoby.
Ciekawe kto w tym roku będzie tu z nami.
Marcin
Moje
życie wreszcie wraca do normy. Od miesiąca znowu gram na normalnym
poziomie w podstawowej „Jedenastce”.Moja Forma wreszcie wróciła
do poziomu sprzed kontuzji, po której zresztą nie ma już śladu.
Wczoraj strzeliłem Pierwszą bramkę od tego feralnego momentu. Jest
wyjątkowa, bo dała zwycięstwo całej drużynie.
Wszyscy
graliśmy na bardzo wysokim poziomie. Największe gratulacje należą
się naszemu bramkarzowi, który wyczyniał cuda na linii bramkowej.
Mimo że to właśnie je wbiłem piłkę do siatki, ten gol powinien
być zaliczony każdemu zawodnikowi z osobna. Gdy piłka była już w
bramce zacząłem cieszyć się jak małe dziecko. Pobiegłem do
naszych kibiców, ukazując im napis na mojej podkoszulce specjalnie
na tę okazję.
„Aguś,
kocham Cię !!!”
Tym
gestem uciąłem wszystkie spekulacje na temat moich domniemanych
związków. Kilka dni temu dostałem powołanie na mecz
reprezentacji, na które poniekąd właśnie lecę. Jeszcze tylko
godzina i będę już w Warszawie. Mam jeszcze jeden dzień wolny na
spotkanie się z Agą i rodzicami.
Wychodzę
z lotniska i widzę biegnącą w moim kierunku moją dziewczynę.
Puszczam walizkę i biorę ją na ręce, kręcąc się wokoło.
Trzymam ją mocno pod pośladkami, a ona całuje mnie zachłannie.
- Tęskniłam
– mówi, gdy stoi już na ziemi – Kocham Cię...
- Ja
bardziej... Jedźmy już. Mamy mało czasu, a chcę się Tobą
nacieszyć. - chwyciłem jej dłoń i udaliśmy się do samochodu.
Aga prowadziła,a ja troszeczkę się zdrzemnąłem.
- Marcin...
Wstawaj... Jesteśmy na miejscu...
- Tak?
Już... U ciebie czy na osiedlu rodziców?
- U
twoich rodziców. Twoja mama zaprosiła nas na obiad. Moi rodzice
też mają być.
- To
chodźmy... Muszę jeszcze prysznic wziąć i się przebrać.
- No
ja też... Dlatego ty idziesz do swoich, a ja do swoich i spotykamy
się za dwie godziny.
- A
ja myślałem, że spędzimy ten czas razem...
- Obiecuję,
że cały wieczór mam zarezerwowany tylko dla ciebie.
Wysiadłem
z samochodu, pożegnałem się z Aga i spokojnie wszedłem do domu. Z
kuchni od razu wyskoczyła mama i mocno mnie przytuliła.
- Marcinku,
jak ja ciebie dawno nie widziałam. Schudnąłeś... Chodź, zrobię
ci jakieś kanapki na szybko.
- Mamo...
No dobrze zrób te kanapki, ale najpierw pójdę pod prysznic.
Tak
jak powiedziałem, tak też zrobiłem. Nie ma chyba osoby, która
robi lepsze kanapki niż mama. Dodatkowo w całym domu unosi się
smakowity zapach tych wszystkich prze pyszności, których nie
pozwala nawet dotknąć. Zaraz po mnie do domu wrócił tata z
naprawdę dobrym jakościowo winem. Mama zaleciła nam przygotowanie
stołu na obiad.
- Marcin,
gratuluje powołania. Mam nadzieję, że wreszcie dostaniesz swoją
szansę i pokażesz to, co umiesz naprawdę.
- Też
mam taką nadzieję, tato.
- Powiedz
mi lepiej, jak tam układa się między tobą, ą Agusią. Ty w
Londynie, ona tu...
- Nie
jest łatwo, ale dajemy radę. Codziennie po kilka razy dzwonimy do
siebie, czy rozmawiamy przez Skype. Tato, nawet nie wiesz jak za nią
tam tęsknie, jak ja kocham... Z drugiej jednak strony dopiero teraz
czuję się naprawdę szczęśliwy... Wiem, że mam po co żyć...
Jestem zakochany po uszy...
- Widzę
synu, że teraz dopiero jesteś gotowy na ten związek...
- Tato,
o czym ty mówisz?
- Wiedziałem
o tym, że w przeszłości byliście już kiedyś razem. Wiem też o
całej historii Waszego rozstania.
- Ale
skąd? Przecież nikt nie wiedział.
- Synku,
ojcowie wiedzą wszystko o swoich dzieciach – uśmiechnął się
chytrze.
- Ale
to pan Darek też o wszystkim wie?
- Obaj
wiedzieliśmy od samego początku. Natrudziliście się, żebyśmy
Was nie znaleźli, ale jakoś dawaliśmy rade i pilnowaliśmy... –
urwał, bo do salonu weszła mama.
- O
widzę, że już wszystko ładnie przygotowaliście – uśmiechnęła
się uroczo.
- Widzisz
jacy my zdolni jesteśmy... Pięknie wyglądasz kochanie.
- Dziękuje - odpowiedziała lekko zarumieniona.
- To
ja idę się przebrać. Mamo, wyglądasz oszałamiająco.
Lena
Czemu
to wszystko jest takie trudne? Dlaczego znowu kłócę się z
rodzicami? Dlaczego zamiast siedzieć w domu i się uczyć, to
bunkruję się w Łodzi u Michała w mieszkaniu. Dobrze, że pozwolił
mi tu mieszkać na czas jego zgrupowania. Nawet nie mogliśmy ze sobą
porozmawiać, bo dał mi tylko klucze powiedział „cześć” i już
go nie było.
Ostatnio
nie mam się nawet to kogo odezwać. Nie mam przyjaciół, chłopaka.
Jedyną odskocznią od rzeczywistości jest muzyka. To dzięki niej i
Michałowi jeszcze się nie stoczyłam. Nikt z mojego otoczenia nie
wie, że śpiewam. Nikt nawet nie przypuszcza, że prawie przez dwa
lata występowałam w zespole. Teraz pracuję solowo.
Nikt
nie przypuszcza nawet, że piosenkarka, która solowo zadebiutowała
rok temu, a jej debiutancka płyta odniosła ogromny sukces nie tylko
w kraju, ale za pomocą Internetu, także na świecie, znana pod
pseudonimem Lena, to ja, siostra znanego na całym świcie siatkarza
– Michała Winiarskiego. Dlaczego postanowiłam ukrywać swoją
prawdziwą osobowość przed całym światem, mediami i fanami? Może
dlatego, że nie chciałam, żeby moje życie wyglądało, tak jak
wygląda Michała?
Chciałam
prywatnie pozostać Leną Winiarską. Nie chciałam by mówiono o
mnie, że korzystam ze sławy brata. Chciałam pracować sama na swój
sukces. Chciałam normalnie chodzić na uczelnie czy wychodzić z
kimś do klubu bez sznurka dziennikarzy za sobą. To dla tego
wszystkiego, dla mojej wolności, zdecydowałam się nawet na występy
w blond peruce. Dzięki temu wszystkiemu pozostałam sobą, a nie
stałam się samolubną i naburmuszoną gwiazdeczką, która zrobiła
karierę dzięki komuś.
Ostatnie
nawet z nikim już nie rozmawiam. Tak bardzo chciałabym mieć kogoś,
kto by mnie kochał, chronił przed całym światem. Kogoś, kto nie
kochałby mnie za coś, tylko za nic. Kogoś, dla kogo byłabym
najpiękniejsza, najcudowniejsza, najzabawniejszą,
najinteligentniejszą kobietę na ziemi. Kogoś, dla kogo byłabym
jednocześnie przyjacielem, kumplem i spokrewnioną duszą. Kogoś
takiego, jak mój tata jeszcze kilka lat temu.
Od
tej sierpniowej nocy nigdzie nie wychodzę sama. Całe dnie poświęcam
nauce i muzyce. Pracuje właśnie nad materiałem na drugą płytę.
Cholernie tęsknie za Michałem, że nawet napisałam o tym piosenkę.
Brakuje mi go.
Mam
ochotę z kimś pogadać, wyżalić się mu. W Łodzi nie znam nikogo
oprócz Pawła. To dzięki jemu ten facet nic mi nie zrobił. Potem
jeszcze się mną zaopiekował. Może będzie miał ochotę na
spotkanie. Dobrze, że dał mi swój numer, który właśnie teraz
wybieram.
- Tak,
słucham – zrobiło mi się głupio, że zadzwoniłam –
Słucham...
- Hej,
z tej strony Lena. Pamiętasz mnie jeszcze?
- Takich
oczu nigdy nie zapomnę. Co tam słychać?
- A
nic ciekawego. Jestem właśnie w Łodzi u Michał, ale nie ma go i
trochę się nudzę. Nie chciałbyś się może spotkać w weekend?
- Jesteś
w Łodzi? Jasne, że chcę. Już się piątku nie mogą doczekać.
- Strasznie
się cieszę, że się spotkamy. To do zobaczenia.
Weronika
Sama
nie wiem, czy ten cały wyjazd razem to dobry pomysł. Mogłam
przecież teraz siedzieć sobie w Łodzi u rodziców. Przynajmniej
nie stresowałabym się tak, jak teraz siedząc w jego samochodzie.
Czuję się, jakby każda myśl wierciła mi w mózgu, powodując
jeszcze większe niezdecydowanie.
Na
dworze mimo że mamy dopiero połowę listopada pogoda prawie zimowa.
Tylko czekać, aż spadnie śnieg. Drzewa wyglądają smutno tak bez
liści i jeszcze bez śniegu. Tajnie, że chociaż słońce jeszcze
świeci. Michał zamyka bagażnik i wsiada do pojazdu.
- Mam
złe przeczucia. Ja nie mogę z tobą jechać. Najlepiej będzie jak
odwieziesz mnie teraz do rodziców.
- Weronika,
nie po to wczoraj po kryjomu cię tam zawoziłem, żeby teraz cię
tam odwieść. A nawet gdybym to zrobił, to co byś im teraz
powiedziała?
- Że...
Oj wymyśliłabym coś
- Weronika,
proszę... Jedź tam ze mną i pozwól mi się lepiej poznać. Jeśli
już na miejscu nie będziesz mogła ze mną wytrzymać, to wtedy od
razu Cię odwiozę, ale proszę, daj mi... Daj nam szansę.
- No...
No dobrze, ale pamiętaj o tym, co przed chwilą powiedziałeś.
- Nic
się nie martw, pamięć mam jeszcze dobrą – uśmiechnął się.
No
i pojechaliśmy. Jadąc słuchaliśmy piosenek Metalicy, które
obojgu nam bardzo przypadły do gustu. Nie sądziłam nawet, że
możemy mieć podobne zainteresowania muzyczne.
„Tego
co czułem,
Tego
co znałem,
Nigdy
nie ujawniałem w tym co okazywałem.
Nigdy
naprawdę wolny,
Nigdy
naprawdę sobą,
Więc
uznaję to za niewybaczalne” - „The unforgiven”
Zastanawiałam się co przyniesie mi ten wyjazd. Co przyniesię mi i Michałowi. Czy dzięki tym dwóm tygodniom w Spale uda mi się podjąc wreszcie tą jedną z najważniejszych decyzję w moim życiu? Czy cokolwiek się zmieni?
************************
Wróciłam :)
Wszystko już z moim sprzętem dobrze. Nie wiem co napisać o rozdziale, bo jakoś nic mi nie przychodzi do głowy. Postaram się jeszcze dziś nadrobić wszystkie zaległości u Was. Dziękuję, że mimo tego, że nic się tu nie pojawiało przez dwa tygodnie nadal tu wchodziłyście :* Chciałabym zaprosić również na coś nowego pisanego z Maniek, gdzie pojawił się już drugi rozdział.
Serdecznie zapraszam na Przeszłość, która staje się teraźniejszością :D
Pozdrawiam,
Dzuzeppe
w końcu wróciłaś! czekałam i mi się opłaciło! świetny rozdział jak zawsze!
OdpowiedzUsuńzapraszam: http://stara--milosc--nie--rdzewieje.blogspot.com/
Mnie to najbardziej ciekawi, co się będzie działo w Spale.
OdpowiedzUsuńDobrze, że wróciłaś ;)
OdpowiedzUsuńTak samo jak Sil ciekawi mnie co będzie w Spale ;) Lena jak widać też jest nie mniej znana niż jej brat. Nie dziwie się, że ukrywa swoją prawdziwą osobowość bo dzięki temu ma jakieś prywatne życie. Jakby tak nie było to te hieny dziennikarskie wszystko by wyciągały na światło dzienne. Miłość na odległość nie jest łatwa, ale wierze, że Agnieszka z Marcinem sobie poradzą :)
Jeżeli masz ochotę i czas serdecznie zapraszam na rozdział 17 na blogu http://dwiescie-piec-centymetrow-szczescia.blogspot.com/ oraz na 7 rozdział na blogu http://barwy-malzenstwa.blogspot.com/. Życzę miłej lektury ;)
Chyba tak jak większość osób interesuje co będzie w Spale :) Marcin z podkoszulkiem był najlepszy i wiadomo, że jak mama zrobi kanapki to są najlepsze :] Michał ma tyle ubrań? Matko z ojcem! Biedny Mariusz, znając życie to połowę ubrań będzie musiał mieć w walizce :D Lena śpiewa. I bardzo dobrze, że nikomu o tym nie mówi :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko ;*
Wszystko robi się coraz ciekawsze i chyba dopiero teraz to będzie się działo :)
OdpowiedzUsuńJeśli mogłabym mięć prośbę to czy mogłabyś pisać większą czcionką, bo aż oczy bolały od mrużenia :)
Serdecznie zapraszam na nowy rozdział na: http://walcz-o-mnie.blogspot.com/
a także na:
http://sparkle-in-the-eyes.blogspot.com/
Pozdrawiam :)
Nowy rozdział na: http://walcz-o-mnie.blogspot.com/ zapraszam serdecznie :)
UsuńJeżeli masz ochotę i czas serdecznie zapraszam na rozdział 18 na blogu http://dwiescie-piec-centymetrow-szczescia.blogspot.com/ oraz na 8 rozdział na blogu http://barwy-malzenstwa.blogspot.com/. Życzę miłej lektury ;)
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na nowy rozdział na- http://walcz-o-mnie.blogspot.com/ a także na- http://sparkle-in-the-eyes.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Obiecuję, że wszystko nadrobię, ale w późniejszym terminie.
OdpowiedzUsuńPo długiej przerwie, wreszcie pojawił się grzech czwarty na; http://zbyt-grzeszni.blogspot.com/ serdecznie zapraszam :)
Zapraszam na szósty rozdział na http://ochroniarz-na-obcasach.blogspot.com/. Pozdrawiam, Caroline. ^^
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny rozdział?:)
OdpowiedzUsuń